wtorek, 8 września 2015

Ale panie władzo! (B.A.P)









Yongguk:


Właśnie przygotowywałaś obiad, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Przerwałaś krojenie warzyw, wytarłaś ręce i przewiesiłaś swój fartuszek przez krzesło, kierując się tym samym w stronę przedpokoju. Gdy przekręcałaś klucz w zamku, nie podejrzewałaś tego, co zobaczysz za chwilę.
- Dzień dobry pani. - powiedział mundurowy, skinąwszy Ci głową.
Jego towarzysz z pracy zrobił to samo, a Twój mąż, Yongguk, jedynie uśmiechał się słodko do Ciebie. Popatrzyłaś na zebranych pytająco, czując rosnący w sobie niepokój.
- K-kochanie, co się dzieje? - wydukałaś i posłałaś nieśmiałe spojrzenie policjantom. - P-Panie władzo... Czy on coś zbroił? Jak dużo to będzie kosztować i czy musimy znaleźć adwokata?
Mundurowy uniósł dłoń w uspokajającym geście i pokręcił głową. Odetchnęłaś z ulgą, jednak zmarszczyłaś brwi, wciąż nie rozumiejąc, co Twój partner robił przed domem w ich towarzystwie.
- Pani mąż nic nie zawinił. Jeszcze. - powiedział policjant, a widząc Twój strapiony wyraz twarzy, kontynuował. - Pan Bang podszedł do nas podczas patrolu i szedł z nami całą drogę, mówiąc o sprawiedliwości i naszej pracy. To inteligentny mężczyzna, ale musi uważać na słowa. Próba pouczania policjanta może się skończyć nie tylko upomnieniem. 
- Musieliśmy go odprowadzić, bo zaczynał się zapędzać, zwłaszcza, gdy ktoś dokonał jakiegoś wykroczenia. Proszę na niego zwrócić uwagę, dobrze? - dodał drugi funkcjonariusz.
Pokiwałaś potakująco głową i stęknęłaś, łapiąc męża za ramię, tym samym wprowadzając go do środka mieszkania.
- Bardzo dziękuję i przepraszam za kłopot.  - powiedziałaś i pożegnałaś mundurowych, zamykając drzwi. Westchnęłaś i spojrzałaś na ukochanego, który szczerzył się przez cały czas.
- Widzisz? Oni wiedzą, co to sprawiedliwość. Dzisiaj, doznałem czegoś ciekawego. To olśnienie. - to mówiąc, złapał Cię za ramiona, pocałował w policzek i zamrugał uradowany. - Muszę o tym napisać. - skwitował na odchodne, znikając za drzwiami swojego małego domowego studia.









Zelo:


- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - powiedziałaś już któryś raz z rzędu, gładząc swojego chłopaka po ramieniu.
Wysoki blondyn westchnął i spojrzał na Ciebie pełen obaw. Był tak zestresowany, że od samego rana mówił tylko o błędach, które może popełnić. To była jego pierwsza samodzielna jazda samochodem i choć był dumny ze zdanego prawa jazdy, to wciąż nie czuł się zbyt pewnie w obrębie ulic.
- J-jak nie spróbuję, to się nigdy nie dowiem, prawda? - zapytał, spoglądając na kierownicę, którą miał przed nosem.
- Dokładnie. Poza tym, jesteśmy tu już od godziny i choć wiem, że mamy dziś oboje dzień wolny, to nie chciałabym go spędzić siedząc w samochodzie. - odparłaś z przepraszającym uśmiechem.
Raper odetchnął i skinął głową. W końcu zapalił samochód i ruszył z parkingu, wjeżdżając na główną ulicę.
- No widzisz! Bez problemu jedziesz! - powiedziałaś wesoło, gdy skręcaliście na skrzyżowaniu w stronę centrum handlowego. Twój chłopak pokiwał głową, czując większe rozluźnienie, co przejawiało się też w swobodniejszych ruchach jego rąk przy kręceniu kierownicą, czy zmianie biegów.
- Och... - szepnęłaś, widząc policjanta, który zatrzymywał jadące z jego strony samochody. - Pewnie jakaś kontrola. - powiedziałaś uspokajająco.
- Jaka kontrola? - odparł spanikowany Zelo, który posłusznie zaparkował na poboczu. Z zaciśniętymi na kierownicy palcami, obserwował jak stróż prawa podchodzi do pojazdu i zagląda do środka, uśmiechając się do kierowcy.
- Dzień dobry. Poprosimy dokumenciki. Dowód tożsamości oraz prawo jazdy i numer rejestracyjny wozu. - poprosił grzecznie, trzymając już w jednej dłoni swój  niezawodny notesik z długopisem.
Raper poruszał niemrawo ustami, po czym przełknął ślinę, niczym przerażony bohater jakiejś kreskówki.
- A-ale panie władzo... - zaczął nieśmiało. - J-ja nie mam wszystkich tych dokumentów. Mam tylko... tylko mój dowód. - dodał, wyjmując portfel z kieszeni skórzanej kurtki.
Westchnęłaś i pokręciłaś głową, sięgając do osłonki przeciwsłonecznej, którą miał nad głową i otworzyłaś ją, wyjmując z bocznej wkładki prawo jazdy i dowód rejestracyjny, a następnie przechyliłaś się bardziej w stronę chłopaka i podałaś dokumenty policjantowi.
- Dziś rano mówiłam Ci, byś włożył je do tej kieszonki, gdy będziemy gdzieś jechać. - powiedziałaś z uśmiechem i poklepałaś go uspokajająco po ramieniu.










Himchan:


- Ma pan niepoprawnie ustawione lusterko wsteczne. - napomknął policjant, który właśnie złapał was przy nadużyciu prędkości.
Twój chłopak westchnął i poprawił lusterko.
- Ale panie władzo... - stęknął Himchan, po czym westchnął. - Dobra, i tak nie oddawało mojego piękna. - mruknął przy okazji, nie mogąc się powstrzymać od komentarza. 
Przewróciłaś oczami, ciesząc się, że siedzisz z tyłu. Nie chciałabyś być na miejscu głównego wokalisty, który zajmował miejsce obok kierowcy.
- Nie możemy tego jakoś obgadać? Autograf? Może pańska córka jest fanką? Hmm? - zagadywał Visual, uśmiechając się czarująco do policjanta. Mundurowy był jednak niewzruszony i dalej wypisywał mandat. Kierowca westchnął i rozejrzał się po wnętrzu samochodu, po czym uśmiechnął się uradowany pomysłem, który przyszedł mu do głowy. Złapał za ramię Daehyuna i szarpnął lekko chłopaka, znów zagadując do funkcjonariusza.
- A co pan powie na to, bym załatwił panu niezawodny sygnał syreny alarmowej dla waszych pojazdów? - zapytał, szczerząc ząbki i mrugając znacząco brwiami. - Gwarantuję panu, że wszyscy będą wam z drogi zjeżdżać, kiedy ten zawyje.








Jongup:


Wasza pierwsza randka miała być idealna. Spacerowaliście po mieście, szukając jakiegoś dobrego lokalu na posiłek. Dłonie splecione, ciała blisko siebie, cóż więcej można chcieć? Wszystko zapowiadało się dobrze do momentu, aż na horyzoncie pojawił się radiowóz policyjny, zaparkowany nieopodal chodnika. Policjanci siedzieli w środku, jedząc pączki. Wyglądało na to, że ten motyw już nawet w Korei istniał. 
- Oooo. Policjanci. - szepnął zaaferowany tancerz, puszczając Twoją dłoń i kierując się w ich stronę.
Zdziwiona, podążyłaś za nim, ciekawa jego zamiarów.
Chłopak pochylił się przy otwartym oknie drzwi pasażera i uśmiechnął się głupkowato.
- Dzień dobry, co trzeba zrobić, by przejechać się radiowozem? - zapytał, wprawiając policjantów w zdziwienie.
Ci popatrzyli po sobie i parsknęli śmiechem.
- Chłopcze, musiałbyś popełnić poważną zbrodnię. - mruknął z rozbawieniem siedzący przy kierownicy policjant.
- Och. Pomyślę nad tym. Dzięki. Wiecie, winda jest spoko, ale taki radiowóz musi mieć więcej atrakcji, cooo? - dopytywał Jongup.
Obserwowałaś go, nie dowierzając, jak uroczo głupkowaty był.
- Taaaak. Jeździ do przodu, do tyłu i w lewo skręci... i w prawo... - zaczął niepewnie policjant, obserwując teraz chłopaka spod zmarszczonych brwi.
- Ooooo. Wiedziałem, że ma więcej rewelacji. Winda tylko jeździ w górę i w dół, a ten radiowóz ma więcej funkcji. - skwitował tancerz, uśmiechając się zaraz. - Wiecie, że w Ameryce też windy jeżdżą w górę i w dół? To niesamowite, jak technologia poszła do przodu.
Funkcjonariusze patrzyli na niego jak na idiotę. W pewnym momencie ten bliżej chłopaka, zwrócił się do kolegi, który już zresztą przewidując pytanie, sięgał do krótkofalówki. 
- Min Joong, poproś centralę by sprawdzili, czy ktoś z wariatkowa nie dał ostatnio dyla... 
Słysząc to, otworzyłaś szeroko oczy, podbiegając od razu bliżej pojazdu.
- Ale panie władzo...! - zaczęłaś, od razu próbując wyjaśnić sytuację.








Daehyun:


Ziewnęłaś, z trudem zwalczając swoją senność. Bycie w tej branży miało swoje minusy, chociażby wieczorne nagrania. Plusem był jednak to, że miałaś dzięki temu szansę na częstsze spędzanie czasu ze swym chłopakiem, notabene głównym wokalem grupy.
Obserwowałaś, jak Doni i Coni proszą idoli o pokazanie swych zróżnicowanych talentów, zwłaszcza, że w końcu przyszła kolej na Twojego chłopaka. Uśmiechnęłaś się, dumna z jego umiejętności, choć wiedząc, jak donośny i mocny ma głos, nieco przysłoniłaś uszy.
- Oooo, wysokie nuty, wysokie. - pochwalił Daehyuna Coni, klaszcząc w dłonie, kiedy akurat chłopak zaprezentował partię z No Mercy.
- A piosenka IU-sunbaenim? - zagadał Doni, próbując swym łamiącym głosem imitować  fragment znanej wszystkim piosenki My Dream.
Wokalista skinął głową, chętny wykazania się i faktycznie, jak po chwili pokazał, zrobił to bez wahania i większego problemu. Zaśpiewał wysokie nuty, donośnym wokalem i wyjątkowo głośno. I pewnie stąd późniejsze i nagłe przerwanie nagrywania, przez członka stuffu, który zaczął mówić coś o wizycie policji.
- Jak to policja? Serio? - zapytał zdumiony Doni, posyłając pytające spojrzenie współprowadzącemu.
- Co tak na mnie patrzysz, przecież nic nie zrobiłem. - odparł Coni ze zdziwieniem.
Wszyscy patrzyli na wchodzących na plan funkcjonariuszy, którzy podeszli do MC.
- Dostaliśmy zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej. Podobno dociera stąd donośne wycie, przez co sąsiedzi się skarżą. - wyjaśnił jeden z policjantów.
Większość wyglądała na oniemiałą, łącznie z całym zespołem, którego poszczególni członkowie zaczęli cicho parskać śmiechem. Oczywiście za wyjątkiem Daehyuna, którego uszy zrobiły się całkiem czerwone.
- Aish, widzisz? A mówiłem, byśmy przełożyli nagrania na rano. - mruknął Coni do kolegi.
- Ale panie władzo... - zaczął Doni, powoli wskazując palcem na winowajcę, tym samym, wyjaśniając całą zaistniałą sytuację.









Youngjae:


- No nie wierzę. - powiedział Twój chłopak, kiedy zaparkowałaś na poboczu. - I masz te swoje szybkie jazdy.
- Oj, przestań. To się czasem zdarza. - szepnęłaś uspokajająco.
Spojrzałaś na policjanta, który do was podszedł od strony kierowcy. Posłałaś mu przyjazne spojrzenie, otwierając jednocześnie okno, by móc porozmawiać z mężczyzną.
- Czy coś się stało? - zapytałaś grzecznie.
- Przekroczyła pani prędkość. Dopuszczalna jest siedemdziesiątka, a pani jechała sto kilometrów na godzinę. - powiedział, poprawiając swoją czapkę.
- Ale panie władzo... to zaledwie trzydzieści kilometrów więcej. Dopuszczalne jest dwadzieścia w górę prawda? To tylko jeszcze dodatkowe dziesięć. - powiedziałaś z nutką nadziei w głosie. - Nie mógłby pan przymknąć oko? Jeszcze nigdy nie zrobiłam nic, co zagroziłoby komuś na drodze.
- Tak, dlatego wyprzedzasz, gdy widzisz na drodze zakaz. - wtrącił Youngjae, który siedział obok.
Wiedziałaś, że miewa matczyne zapędy przez niańczenie zespołu, ale te komentarze mógłby zachować dla siebie w tym momencie. Zwłaszcza, że policjant niezbyt przychylnie teraz wyglądał.
- Uch, to były początki, kiedy jeszcze nie miałam zbyt wielkiego doświadczenia w jeździe samochodem. Szybko nauczyłam się unikać takich sytuacji. - dodałaś od siebie, by uratować jakoś tę rozmowę. - Potępiam je.
- Przecież w zeszłym tygodniu wyprzedziłaś tego tira, tę wielką cysternę. A mówiłem Ci, byś lepiej tego nie robiła, bo to ryzykowne. I co? Nie posłuchałaś mnie. - mruknął, krzyżując ręce na torsie.
Zazgrzytałaś zębami i spojrzałaś karcąco na swojego chłopaka.
- Żebym się zaraz nie posunęła do czegoś gorszego i pan policjant jutro znajdzie zwłoki w pobliskim lesie. - warknęłaś, troszkę zapominając o panowaniu nad słowami. A buźkę niewyparzoną niestety miałaś.
- Wie pani co... - zaczął policjant, który chcąc nie chcąc, usłyszał Twoją groźbę. - Ja to bym chyba jednak zaprosił panią na komisariat.
- Co? A-ale panie władzo... - stęknęłaś i poddałaś się. Podałaś policjantowi swoje dokumenty, po czym westchnęłaś, obrzucając Youngjae piorunującym spojrzeniem. - Będziesz płacił za ten mandat, o ile tylko na tym się skończy.
- Przepraszam, ale to nie ja się odgrażałem przy stróżu prawa. - odparł chłopak.
Poirytowana uderzyłaś głową o kierownicę. Zaraz jednak odskoczyłaś od niej, bowiem z samochodu wydarł się dźwięk klaksonu.
- Uuu... użyłaś go w nieprzeznaczonej do tego sytuacji... Czy to się w jakiś sposób każe? - zagadał Youngjae do policjanta, który właśnie spisywał dane z dowodu tożsamości.
Stęknęłaś cicho, mając nadzieję, że w większe kłopoty już Cię nie w kopie.













Trochę to trwało. Wiem. Miało być w lipcu. Jest we wrześniu. Moje plany nigdy nie wychodzą za dobrze. Ale cóż... W wakacje miałam bardzo dużo pracy, nie mówiąc o późniejszym urlopie. Później moje życie prywatne i rodzinne znów postanowiło zagrać mi na nosie i pogorszyć się jeszcze bardziej. 
Postaram się jeszcze coś we wrześniu dodać, ewentualnie w październiku dopiero. Niczego konkretnego nie obiecuję, bo zawsze jak coś sobie zaplanuję, to coś się musi wydarzyć. 
Mam nadzieję, że scenariusz mimo wszystko się spodoba. :)


I jeszcze jedna sprawa!


Proszę o podejście do tego z humorem. Nie chcę by któryś z fanów czuł się w jakimś stopniu urażony tym, co tu napisałam. Wszystko ma na celu humorystyczne przedstawienie różnych sytuacji i wierzę, że jesteście wyrozumiali i nie będziecie się zbytnio przejmować. :D 

Pozdrawiam was wszystkich i dziękuję, że jesteście ze mną już tyle czasu! <3

11 komentarzy:

  1. Nawet nie masz pojęcia, jak się cieszę! Jak poprawiłaś mi humor w ten pochmurny dzień. Uwielbiam Twoje teksty, które wywołują uśmiech na twarzy. <3
    Ech, cały Yongguk. Ale racja, bezpieczeństwo najważniejsze, dobry chłop z niego, w przeciwieństwie do Youngjae, którego to bym naprawdę ukatrupiła na miejscu. Takie wredne (kochane) stworzonko. Idealnie wpasowałaś się w jego charakter! :D Zelo taki uroczy, pierwsza samodzielna jazda bez instruktora jest naprawdę stresująca, biedaczek, jeszcze mu kontrola przez policję trafiła. To trzeba mieć szczęście! xD Himchan przeszedł samego siebie, szczególnie na końcu, czysty narcyz! Po sytuacji z Jongupem zastanawiałabym się, czy dalej się z nim umawiać... chociaż jest moim ulubieńcem - miałabym porządny dylemat. No i Daehyun, ten to też rozwalił mnie na całego. xD

    Cudownie! Jeszcze raz wspomnę, że bardzo się cieszę, że coś dodałaś i dałaś jakiś znak życia. Życzę powodzenia i weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże...nie wiem które jest wygrało życie..ale z pewnością do końca dnia będę miała banana na twarzy dzięki Tobie...
    fajnie że dałaś znak życia....:) ..czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Z windą najlepsze :D
    A scenariusze świetne, jak zawsze :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jiyong! Nie wiesz nawet, jak bardzo się cieszę, że widzę tu Twój wpis!
    Wybacz, że jeszcze nie przeczytałam i nie skomentuję Twojej pracy samej w sobie... Ale jest dosyć późno, a ja od dwóch godzin powinnam spać XD
    Ale tak bardzo się cieszę, że wszystko jest w porządku i w ogóle żyjesz! ;;
    Trzymaj się cieplutko i pozdrawiam gorąco <3

    PS: Bardzo mi Cię brakowało tutaj :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Cierpię na brak zakończenia Yunho, bo chcę wiedzieć, co się wydarzyło między mną i moim mężem! ;-;

      Usuń
    2. Ja też chcę wiedzieć q.q

      Usuń
  5. Aww! Wyję ze śmiechu xD Jeśli chcesz, żeby ktoś zaliczył spotkanie z podłogą, to w moim wypadku ci się udało :D Padłam, szczególnie na Jongup'ie, Daehyun'ie i YoungJae xD Nie wierzę, że ktoś mógł wpaść na pomysł typu "Ale panie władzo" i wykorzystać go w scenariuszu xD Ile razy to się widzi różne wymówki przed policjantami chociażby w telewizji... :") Ale YoungJae to ją pogrążył xD
    Daehyun... serio? Wycie? XD Biedny prowadzący program xD Ale żeby aż policja? Podłogo, zostaniesz moją żoną? xD
    Pozdrawiam i życzę weny!

    http://shakeupmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Okeeeeej, wczas Nala, wczas :D
    KOCHAM TO :D Beka życia, naprawdę,
    Jongup jak zwykle mnie rozwala,
    Daehyun.. to Dae, oby ta nie wył iedy jest głodny :D
    Bang, no jak to Bang, wiadomka :D
    Himchan Ty.. Ty.. no brak słów :D "- Ale panie władzo... - stęknął Himchan, po czym westchnął. - Dobra, i tak nie oddawało mojego piękna." Tak bardzo.. :D
    Youngjae przesada z tą opiekuńczością :D
    Żeluś, nie stresuj się tak!

    Swoją drogą, też chętnie przeczytałabym drugą część z Yunho :D

    Czekam z niecierpliwością,
    Nala :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahah to jest świetne ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Bwahahahahaha XD
    Piękne, to jest piękne!
    Tak bardzo poprawiło mi humor ❤
    Znaczy, nie bardzo było co poprawiać, bo ogólnie dzisiaj czuję się bardzo dobrze, ale teraz czuję się jeszcze lepiej! ^^
    Ach, weny życzę~ ❤

    OdpowiedzUsuń
  9. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń