wtorek, 12 maja 2015

Jr. (GOT7)

"Bal maturalny"








Westchnęłaś, obserwując jak kilkoro uczennic przygląda się wywieszonemu na ścianie stołówkowej sali plakatowi. Chichotały coś między sobą, tak jak wiele innych obecnych tam dziewcząt.
- Na co one tak patrzą? - zagadnął Jaebum, który siedział na przeciwko Ciebie.
Wzruszyłaś ramionami, wracając wzrokiem do swojej tacy z jedzeniem.
- Pewnie się ekscytują balem maturalnym. - mruknęłaś z przekąsem, nabierając pałeczkami ryż, który włożyłaś sobie do ust.
JB, którego tak zwykli nazywać wszyscy jego znajomi, spojrzał na Ciebie mrugając parokrotnie. Ewidentnie nie był wtajemniczony w ten temat, mimo, że tak wiele dziewcząt się za nim oglądało. Czyżby żadna nie próbowała go wyciągnąć na potańcówkę, jako swojego partnera?
- Bal maturalny. Taka... impreza dla trzecioklasistów. Podsumowanie całych trzech lat, poprzez imprezę, bla bla bla. - wyjaśniłaś machając lekceważąco ręką.
- Och. - odrzekł jedynie, po czym uśmiechnął się ciepło. - No to czeka Cię to za rok, prawda?
Skrzywiłaś się, gdy usłyszałaś jego słowa. Niezbyt dobrze widziała Ci się ta sprawa. Skinęłaś jednak głową na znak potwierdzenia. Byłaś w drugiej klasie liceum, więc zaledwie rok dzielił Cię od tego wydarzenia.
- Jeśli mnie intuicja nie zawiedzie, to przekonasz się o tym prędzej ode mnie. - powiedziałaś po namyśle, napotykając przy tym zdezorientowane spojrzenie chłopaka. - JB, rozejrzyj się. Większość dziewcząt patrzy na Ciebie, ćwierkając między sobą. Prędzej czy później, któraś podejdzie i zaprosi Cię na bal. 
- Dziewczyna chłopaka? - zapytał zdziwiony blondyn.
Westchnęłaś i przytaknęłaś skinięciem głowy.
- Przecież pierwszoklasista nie może podejść do trzecioklasistki i zaprosić na bal maturalny, nie będąc oficjalnym zaproszonym.
- Hmm. No tak... - szepnął, po czym zamilkł. Nie minęła jednak minuta, a on znów zabrał głos. - Mam dziwne wrażenie, że nie jesteś zbytnio podekscytowana tym całym wydarzeniem.
- Bo nie jestem. - skwitowałaś, nie siląc się na żadne kłamliwe tłumaczenia.
- Mogę wiedzieć czemu? - spytał nieśmiało, poprzedzając to niepewnym uśmiechem. Obejrzał się za siebie, obserwując podekscytowane dziewczyny, które aż piszczały pokazując sobie jakieś sukienki w trzymanych w dłoniach magazynach. - Z tego co widzę, większość kobiet się cieszy i aż nie może doczekać. 
- Bo zapominają ile jest przy tym problemów. - mruknęłaś, postanawiając wszystko wyliczyć na palcach. - Po pierwsze, to ogromne koszty. Dużo pieniędzy trzeba wydać, bo wypada jakoś wyglądać. I tu się pojawia druga kwestia, mianowicie makijaż, potem fryzura. Kolejny wydatek, to sukienka, taka, w której dobrze wyglądasz i do której znajdziesz pasujące buty. Więc znów wydajesz pieniądze. Podwiązka, bo i to ma symboliczne znaczenie. Sprawy klasowe, typu wynajem sali, Twoja wejściówka, zdjęcia, filmik na koniec roku, jakiś prezent dla nauczyciela, dla niektórych nauka tańca by zaimponować innym,  a co ważniejsze... musisz znaleźć partnera, którego strój zgra się z Twoim. - tu zamilkłaś i westchnęłaś, dzióbiąc pałeczkami w ostatkach ryżu w miseczce.
Jaebum patrzył na Ciebie w milczeniu, co jakiś czas mrugając powiekami. Elaborat był długi, ale najwyraźniej zrozumiały, bo powoli pokiwał głową. 
- Przecież co to za problem znaleźć partnera? Jesteś ładną i fajną dziewczyną. - odparł JB.
- Jestem obcokrajowcem.
- Jest dużo takich osób tutaj. I pewnie jeszcze wielu przybędzie.
- Nieważne. I tak nie pójdę na ten cały bal za rok. Nie znajdę partnera, a sama nie pójdę. Głupio tak. Bal maturalny ma być czymś niezapomnianym, to jakiś znak dla dziewczyny i jej przyszłości, a jeśli pójdę samotnie... - zawiesiłaś głos i przygryzłaś wargę.
Nie byłaś przesądna. Gdzieś w głębi serca czułaś jednak tę niepewność. Co jeśli jedyne co zapamiętasz z tego balu, to siedzenie przy stole i obserwowanie dobrze bawiących się zakochanych par? 
- Ano... Jaebum?
Nieśmiały dziewczęcy głos wyrwał Cię z zamyślenia. Tak jak zapytany, spojrzałaś na stojącą przy waszym stoliku uczennicę. Kurczowo zaciskała palce na bluzce mundurka, nie potrafiąc nawet spojrzeć na JB. Ten za to patrzył na nią nie wiedząc, czemu się wstydzi. Nie zdawał sobie sprawy, jaki wpływ na dziewczyny miał jego uśmiech, czy sama śliczna buźka. 
- Czy... Czy poszedłbyś ze mną na bal maturalny? - wyjąkała uczennica, uśmiechając się niepewnie.
Zachichotałaś, szepcząc coś o uroczym zachowaniu nieśmiałej nastolatki. 
JB uśmiechnął się ciepło w jej stronę, sprawiając, że nawet Tobie spodobało się siedzenie tak blisko jego osoby. Byłaś pewna, że zaraz się zgodzi, albo gorzej, zada jakieś głupie pytanie. To, co jednak miało po chwili miejsce, nie miało nic wspólnego z Twoimi myślami.
- Przepraszam, ale obiecałem już komuś, że będę jej partnerem. - powiedział.
Zrobiłaś wielkie oczy, a nieznajoma dziewczyna speszona uciekła, wcześniej bełkocząc jakieś przeprosiny. JB za to wydawał się zadowolony, wracając do Ciebie wzrokiem.
- Co? - wyjąkał, widząc Twoje zdziwienie.
- Jeśli nie chciałeś iść, nie musiałeś jej okłamywać. - powiedziałaś obruszona. 
- Nie kłamałem. No, w pewnym sensie. Obietnicę miałem zamiar złożyć w momencie, gdy się pojawiła. - powiedział, drapiąc się w tył głowy. 
- Człowieku, czasem nie wiem co Ty bredzisz za głupoty. - mruknęłaś, sięgając pałeczkami po ostatnie drobinki ryżu w misce.
- Chcę być Twoim partnerem na balu maturalnym. I obiecuję, że tak się stanie. 
Ryż razem z pałeczkami wypadł Ci z rąk, a usta pozostały rozchylone. Twoje źrenice rozszerzyły się w oznace zdumienia, obserwując uśmiechniętego chłopaka.
- Nie chcę byś poszła sama. Ja będę Twym partnerem. Jeśli oczywiście wiek nie ma dla Ciebie wielkiego znaczenia. - dodał.
Pokręciłaś głową, wciąż mając szeroko otwartą buzię.
- Więc postanowione. - skwitował, samemu teraz kontynuując posiłek. 






~



- ________? ________? Noooo, zwróć na mnie uwagę. - stękała blondynka, kręcąc głową na boki. 
Była wyraźnie znudzona, więc próbowała znaleźć sobie jakieś zajęcie, poprzez nękanie Cię o jakieś pierdoły. Podniosłaś wzrok znad zeszytu, łypiąc spode łba na dziewczynę.
- Selina... Jesteś w bibliotece... Bądź ciszej.. - szepnęłaś, z trudem panując nad rosnącą w Tobie irytacją. Czasem naprawdę traciłaś do niej cierpliwość. Jakim cudem się zaprzyjaźniłyście? Byłaś oazą spokoju, jednak ta jedna osoba, doprowadzała Cię do szału i jeszcze miałaś ją na wyłączność w swoim pokoju. 
Selina była uczennicą z wymiany, tak samo jak Ty, choć wasze kraje pochodzenia dzieliła spora ilość kilometrów. Pojawiła się jednak dopiero, gdy zaczęłaś trzeci rok nauki. Byłaś pierwszą osobą, do której zagadała i z którą postanowiła się zaprzyjaźnić. Tak o to została stworzona nowa paczka znajomych. 
Ty, JB, jego przyjaciel Mark, który był z Tobą w klasie, a także Selina i Jinyoung. Ostatnia osoba, dołączyła do was w wakacje. Był to wesoły chłopak, niestety często żyjący w cieniu JB. Syn dyrektora, przeważnie nazywany Juniorem, w skrócie Jr. Miał tendencje do wyprawiania głupich żartów i sam bywał niezdarny, ale za to pięknie śpiewał, robiąc Jaebumowi za konkurencje. Posiadał ogromne pokłady energii i poczucie humoru i sam był bardzo opiekuńczy wobec bliskich. 
- ________? - usłyszałaś po raz kolejny z ust koleżanki.
JB westchnął, uderzając głową o zeszyt.
- Nie ogarniam matmy. Po prostu... nie umiem. - jęknął blondyn.
Spojrzałaś na niego z politowaniem. 
- Mark, możesz mu pomóc? - zapytałaś z nadzieją, patrząc na kolegę siedzącego obok Ciebie.
Czerwonowłosy westchnął i skrzywił się nieco.
- Ale ja mu to już trzeci raz próbuję wytłumaczyć... - szepnął niepewnie.
- A wolisz przerabiać z Jr. fizykę? - odparłaś z cierpkim uśmiechem, wskazując palcem na czarnowłosego. 
Chłopak siedział po Twojej lewej stronie, trzymając się za głowę, co jakiś czas kręcąc nią na boki. Patrzył na czytany tekst z niedowierzaniem.
- Przekonałaś mnie. - skwitował Mark z uśmiechem i szturchnął JB.
- ________? - znów jęknęła Selina.
- Co? - odparłaś cichym syknięciem.
- Z kim idziesz na bal maturalny? 
Zamrugałaś zaskoczona. Nie tylko Ty poczułaś się zbita z tropu. Pozostała trójka również zwróciła się ku dziewczynie, jakby oczekiwali, że poda powód napomknięcia tego tematu.
- S-słucham? - wydukałaś niepewnie, nie wiedząc, jak z tego wybrnąć.
- Za tydzień trzeba podać nazwisko partnera. Pamiętasz? - zagadnęła, unosząc brew.
Jęknęłaś i spuściłaś wzrok. Ukradkiem spojrzałaś na Jinyounga, który patrzył gdzieś w bok. 
Dobrze czułaś się w jego towarzystwie. Zawsze potrafił Cię rozbawić i wesprzeć. Gdy JB wyjechał na miesiąc do rodziców Marka, to właśnie on się Tobą zaopiekował i dbał, zawsze zdając przyjaciołom raporty, gdy tylko dzwonili. Nie miałabyś nic przeciwko, by Ci towarzyszył na balu maturalnym, ale czy on by tego chciał? Czasem nie miałaś pewności, jak na Ciebie patrzył. Miewał chwile, gdy jego oczy lśniły pełne blasku, kiedy tylko pojawiałaś się na horyzoncie. Był taki otwarty i bliski, kiedy byliście sam na sam. Jednak wszystko zmieniało się w towarzystwie pozostałych osób. Wydawał się zdystansowany, na mniej sobie pozwalał, tak jakby coś go powstrzymywało. Wstydził się, czy nie chciał, by ktoś o coś go posądził? No i była jeszcze jedna kwestia... Pewna obietnica, którą przyjęłaś rok temu...
- Ze mną. - odezwał się nagle JB, wyrywając Cię z zamyślenia.
Wszyscy, łącznie z Tobą, spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
- Pójdzie ze mną. - powtórzył.
Selina poruszała niemrawo ustami, nie rozumiejąc determinacji, którą usłyszała w jego głosie.
- J-jak to? - wyjąkała niepewnie.
Westchnęłaś spuszczając wzrok.
- Zapiszę nas później. - dodał z uśmiechem, ignorując pytanie Seliny.
Przytaknęłaś nieśmiało skinięciem głowy, starając się unikać kontaktu wzrokowego z kimkolwiek z obecnych.
- Ale... ale... - zaczęła koleżanka, która została uciszona przez syknięcie bibliotekarki. 
Niezadowolona dziewczyna nadęła policzki i złapała za ramię siedzącego obok Juniora.
- Jinyoungie, czy Ty masz partnerkę na bal? - zapytała srogo, jakby niezależnie od prawdy miał zaprzeczyć.
- J-ja przecież nie... - zaczął zdezorientowany.
- Więc ustalone. Idziesz ze mną. - fuknęła, nie pozwalając mu nawet na jakąkolwiek reakcję. 




~




Stałaś przed biblioteką, opierając się plecami o ścianę. Rozglądałaś się wokoło, co jakiś czas zerkając na wiszący nad Twoją głową zegar. Jak co tydzień, mieliście się spotkać na wspólnej nauce. Wśród waszej paczki były dwie młodsze o rok osoby. Douczanie było już z góry narzucone przy początkach znajomości, bo przecież ich materiały macie już przerobione. Zawsze każdy był na czas, ale dziś wyjątkowo naliczały im się minuty spóźnienia.
- Jeszcze nikogo nie ma? - usłyszałaś nagle znajomy głos.
Spojrzałaś w bok, zauważając czarnowłosego, stojącego w odległości metra. Uśmiechał się niepewnie, poprawiając coś usilnie przy postawionej ku górze grzywce. Zamrugałaś zaskoczona, bo nigdy jeszcze nie widziałaś, by uczesał się w ten sposób. I musiałaś przyznać, że wyglądał na przystojniejszego w tej fryzurze, mniej dziecinnie.
- Uch, n- no jak widać. - odparłaś z trudem ukrywając swe zdezorientowanie.
Odwróciłaś wzrok, wyjmując telefon z kieszeni spodni. Miałaś trzy nieodebrane połączenia. Zmarszczyłaś brwi, widząc numer Seliny na wyświetlaczu.
- Przeklęte dźwięki. Zapomniałam je włączyć po lekcjach. - mruknęłaś i zaraz oddzwoniłaś do koleżanki.
Jak się okazało, nie da rady się pojawić. Krawcowa musiała zmienić termin przymiarki i Selina została zmuszona do spotkania się z nią właśnie dziś po lekcjach. To pozostawiało Ciebie, Jinyounga wraz z Markiem i JB. Westchnęłaś niezadowolona.
- Seliny nie będzie. - powiedziałaś z przekąsem.
- Och, chwała Bogu. - stęknął Jr., który wyraźnie odetchnął z ulgą. Zorientował się jednak, jak to musiało wyglądać i jak podejrzliwie na niego patrzysz, więc się zreflektował niepewnym uśmiechem. - Źle to zabrzmiało?
- Odrobinę, ale jednak prawdziwie. - przyznałaś uśmiechając się uspokajająco.
Jinyoung pokiwał głową parskając śmiechem. Zapadła niezręczna cisza, więc powiodłaś wzrokiem po wszelkich możliwych do obserwacji punktach. Padło na wiszący na przeciwległej ścianie plakat ogłaszający ważne informacje związane z tegorocznym balem maturalnym.
- Słyszałem, że tym razem ma to wyglądać inaczej, niż w zeszłym roku. - odezwał się stojący obok kolega.
Przytaknęłaś mu.
- Jest dużo obcokrajowców. Zdecydowanie więcej, niż ostatnio. Postanowiono zmienić nieco tegoroczny bal i zamiast jakichś tradycyjnych pierdół, zostało się przy zwyczajnej potańcówce, zarezerwowanej po prostu dla trzecich klas i ich partnerów. - wyjaśniłaś.
Jinyoung pokiwał głową potakująco.
- A... jak to wygląda u Ciebie? - zapytał nagle. - W sensie... w Twoim kraju?
- Hmm? Och. Poza głupim tańczeniem poloneza, jest całkiem podobnie.
- Polonez? - powtórzył niepewnie chłopak.
- Taak. Taki taniec. Uch, każda klasa musiała to tańczyć. Masakra. Zawsze się bałam, że mnie to spotka, ale wtedy rodzice wymyślili sobie przeprowadzkę na inny kontynent. - powiedziałaś z cierpkim uśmiechem.
Uciekłaś od tragicznych możliwości związanych z tym tańcem, ale znowu wylądowałaś w obcym miejscu, więc to też miało swoje wady.
- Nie lubisz tego?
- Nie. Znaczy, no nudne się wydaje. Bezsensowne. Bez życia. Bez energii...
- Pokażesz?
Spojrzałaś na chłopaka unosząc brwi. Nie byłaś pewna, czy żartował, czy też mówił poważnie. Widząc jednak jego uśmiechniętą twarz i nie słysząc wybuchu śmiechu, uznałaś, że to jednak nie był żart. Podrapałaś się w tył głowy i westchnęłaś, odkładając torbę z książkami na podłogę. Przeszłaś w nieco większą i szerszą część korytarza, gdzie mogłaś spokojnie dokonać demonstracji. Gestem dłoni zaprosiłaś chłopaka do siebie.
- J-ja? Ale po co? - wydukał zaskoczony, wskazując nawet na siebie palcem.
- Bez partnera tego nie zatańczę. - wyjaśniłaś.
Jinyoung znalazł się w końcu przy Tobie, pozwalając Ci na odpowiednie ustawienie jego dłoni czy nóg. Starał się dokładnie słuchać i wykonywać wszelkie wspomniane przez Ciebie wskazówki. Próbowaliście zatańczyć poloneza, co jakiś czas się zatrzymując, coś poprawiając. Zdarzało się, że po prostu nie mogłaś powstrzymać śmiechu, przy głupich komentarzach czy pytaniach chłopaka, a co dopiero widząc jego strojone miny. Znów wesoło spędzaliście czas.
- I tak to wygląda. - powiedziałaś na koniec, kiedy zatrzymaliście się, wciąż trzymając się za dłonie.
- Gdybym miał to tańczyć z całą klasą, w dodatku z powagą na twarzy, na pewno uznałbym to za nudne. - stwierdził Jinyoung, z rozbawieniem.
Zaśmiałaś się, kiwając potakująco głową.
Na moment nastąpiła cisza. Wpatrywaliście się w siebie z lekkimi uśmiechami na twarzach. Znów widziałaś ten błysk w jego oczach, to, czego nie mogłaś ujrzeć, kiedy w pobliżu był JB. Tak, jakby blondyn nieświadomie stwarzał cień dla najlepszego przyjaciela.
- Pasuje Ci ta fryzura. - powiedziałaś po chwili, ostrożnie dotykając postawionej ku górze grzywki.
Jr. złapał Twą rękę, odsuwając nieco od swej twarzy, jednak nie wypuszczając jej z objęć.
- Dziękuję. - powiedział ciepło.
Przez Twe ciało przeszedł dziwny dreszcz. Tym razem, coś między wami było inaczej. Ta aura, która nagle od was emanowała i ten ciepły dotyk, który czułaś na swe dłoni. Nie chciałaś, by znikał. Ale czemu?
- Sorki za spóźnienie. - usłyszałaś nagle głos Marka.
Odruchowo odsunęłaś się od Juniora, robiąc zakłopotaną minę.
- Co to za spóźnianie się? - zapytałaś uśmiechając się niewinnie.
- Trener nas przytrzymał na siatkówce. Niedługo zawody i wymaga więcej. - powiedział przepraszająco i wskazał za siebie. - Jaebum zaraz będzie. - dodał, na co skinęłaś potakująco głową.





~




Odetchnęłaś cicho, gdy zakładałaś sukienkę. Nie sądziłaś, że ten czas minie tak szybko. Za wami było wiele spotkań, na niektórych znów miałaś szansę potańczyć z Jinyoungiem ten polonez, chociażby dla zwyczajnej zabawy i znów poczuć coś innego, coś dobrego. Zabawne momenty jednak minęły. Mimo, że wiele razy patrzyliście sobie głęboko w oczy podczas tańca, nigdy nie usłyszałaś pytania o zmianę partnera. Sama nie potrafiłaś tego zaproponować, wiedziałaś, że JB złożył Ci obietnicę, którą przecież potem zaakceptowałaś. 
- No ładnie, ładnie. - powiedziałaś do siebie, sprawdzając odbicie w lustrze. 
Delikatny makijaż na twarzy, kręcone włosy, które z trudem udało Ci się upiąć w kok, pozostawiając kilka niesfornych kosmyków okalających twarz. Rumieńce, które wiecznie zdobiły Twą twarz. Czarna sukienka, która podkreślała zgrabną figurę i w tym samym kolorze buty na niewielkim obcasie. Żakiecik i czekający za drzwiami partner. Westchnęłaś, zakładając jeszcze wiszące złote kolczyki i użyłaś perfum o słodkim zapachu. Dopiero wtedy wyszłaś z pokoju, napotykając przed sobą blondyna ubranego w garnitur. Uśmiechnął się widząc Cię w całej okazałości.
- Ładnie wyglądasz. - powiedział, wystawiając ku Tobie ramię.
Skinęłaś głową w podzięce i chwyciłaś go pod rękę.
- Ty również niczego sobie. - dodałaś z rozbawieniem i oboje ruszyliście w stronę szkolnego budynku, gdzie została zorganizowana potańcówka. 
W środku kłębiło się od uczniów. Przeróżne kobiece kreacje, mężczyźni w garniturach, poczęstunki na stołach, pilnujący wszystkiego nauczyciele. 
Stałaś pod ścianą, obserwując wchodzących gości. Stojący obok Ciebie JB, rozmawiał z Markiem. Nie bardzo interesował Cię temat ich rozmowy. Wzrokiem wciąż szukałaś Seliny i jej partnera. Miałaś cichą nadzieję, że zaraz wejdą na salę, jednak każda pojawiająca się potem para, uderzała Cię szarą rzeczywistością. Nadzieja malała z każdą chwilą.
- Co tak patrzysz? - zapytał blondyn, który nachylił się nad Tobą.
- Gdzie nasi przyjaciele? - odpowiedziałaś pytaniem na pytanie.
- Nie mam pojęcia. Mark? - to mówiąc, Jaebum spojrzał na czerwonowłosego, powtarzając mu Twoje pytanie.
- Selina podobno pojawiła się pod szkołą, ale nigdzie jej nie widziałem. Nie weszła na salę? Może gdzieś się chowa i chce nas nastraszyć. - powiedział wzruszając ramionami.
- A Jinyoung? - dopytałaś.
- Nie widziałem go. Nikt chyba nie widział.
Spojrzałaś na JB błagalnie. Musieliście ich poszukać.
- Dobrze, chodźmy. - powiedział zrozumiawszy Twoje spojrzenie.
Sam na pewno się martwił, ale nie chciał tego przyznać. Męska duma i te sprawy, prawda? Wyszliście z sali, przemierzając teraz szkolne korytarze. Nigdzie nie było blondynki o wesołym śmiechu i nieco sarkastycznym sposobie mowy. Jedyne co dotarło do waszych uszu, to cichy szloch. 
Spojrzałaś na JB znacząco i podeszliście do będących za zakrętem ciemnych schodków. Jaebum oświetlił telefonem siedzącą na nich zapłakaną osobę, która zasłoniła się rękoma przed jasnym światłem.
- Selina? - spytałaś zaskoczona i zaraz usiadłaś obok niej, obejmując ją ramieniem. - Hej, czemu  płaczesz? Gdzie Jr.? - zapytałaś zatroskana.
Dziewczyna zaszlochała i pociągnęła nosem, miętoląc w dłoniach chusteczkę.
- W domu. - odparła krzywiąc się i znów załkała.
- Czemu? Chcesz powiedzieć, że Cię wystawił? - zapytał nieco obruszony JB.
Pokręciła przecząco głową, zaraz łapiąc za zaciśniętą w pięść dłoń chłopaka.
- To nie tak. Ja... Przecież ja go zmusiłam, by ze mną poszedł na bal. I... i teraz powiedział wreszcie nie. - powiedziała ze smutnym uśmiechem. - Wstydziłam się jednak pokazać sama na balu.
- Przecież jest tylu chłopaków, którzy chętnie poszliby z Tobą. A ten cały Jackson co podrywał Cię na każdej możliwej przerwie? Ten z klasy Jaebuma? - dopytałaś, mając nadzieję, że w ten sposób pocieszysz koleżankę. 
Selina jednak pokręciła głową i uśmiechnęła się smutno.
- Jest tylko jedna osoba, z którą naprawdę chciałam pójść na ten bal. I niestety, ale oświadczył mi, że jest zajęty. - powiedziała i spojrzała na stojącego nad wami JB. - Ale to nic złego. Bo oboje są moimi przyjaciółmi i życzę im szczęścia.
Blondyn zamrugał parokrotnie, wskazując niepewnie palcem na siebie. 
- M-mówisz o mnie? - wydukał speszony.
Zaskoczona spojrzałaś na dziewczynę.
Więc Jaebum podobał się Selinie? Nigdy nie mówiła nic na ten temat, choć to by wyjaśniało jej zaskoczenie i niezbyt wesołe zachowanie, gdy wspomniał o Tobie, jako partnerce na bal. 
- Czemu nie powiedziałaś? - zapytałaś zasmucona.
- Bo powiedział, że idzie z Tobą i koniec. Co miałam zrobić? 
- To obietnica. Umowa sprzed dwóch lat. - wyjaśniłaś, łapiąc za dłoń koleżanki. - Obiecał mi, że będzie moim partnerem. Zrobił to w imię przyjaźni.
Blondynka zamrugała, wydymając dolną wargę, a następnie posłała niepewne spojrzenie ku koledze, który pokiwał głową.
- ______ powiedziała mi na początku drugiej klasy, że nie wybierze się na ten bal, bo pewnie skończy sama. No więc obiecałem jej, że będę jej partnerem.
- Efekt był taki, że przyjęłam jego obietnicę, tworząc z tego umowę. W późniejszym czasie zaproponowałam, że jeśli on nie znajdzie partnerki na swój bal maturalny, ja nią zostanę. - dodałaś z uśmiechem.
- Więc... więc... więc nie jesteście w sobie zakochani? - zapytała Selina, wciąż próbując się w tym wszystkim połapać.
- Nie, nigdy nie byliśmy. Łączy nas przyjaźń. Jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo. To wszystko. - powiedział Jaebum.
- Więc... To wszystko to jakieś chore niedomówienia? - wybąkała blondynka.
- Nie byłoby problemu, gdyby JB potrafił czasem ogarnąć, że jakaś dziewczyna ma na niego oko. - dodałaś, przez co na twarzy chłopaka pojawiło się oburzenie, jednak zaraz uniosłaś ręce w niewinnym geście. - Ale przyznaję, że sama nie zwróciłam na to uwagi. A jesteśmy współlokatorkami.
- JB i Jr. też są współlokatorami, przyjaciółmi, a nie zauważył, że Junior się w Tobie podkochuje. - skwitowała sarkastycznie Selina, coraz bardziej pokazując swoje typowe oblicze.
Jednak jej słowa wywołały zbyt duże zdumienie w Tobie i JB, by móc cieszyć się z jej powrotu do swojego stanu.
- Jinyoung? W ______? - dopytał JB jąkając się przy tym nieco.
Selina potaknęła skinięciem głowy.
- Chciał iść z nią na bal, ale był zbyt zawstydzony by ją o to zapytać. Dlatego... dlatego próbowałam tak zagadywać Cię o ten bal. Pomyślałam, że jak powiesz, iż idziesz sama, to wtedy napomknę o możliwości pójścia z Jr. No ale wtedy odezwał się już JB i... i nic z tego nie wyszło... - wyjaśniła blondynka, zaczesując przy tym kosmyk włosów za ucho. Odetchnęła cicho i kontynuowała. - Dlatego w ramach pocieszenia, zaprosiłam, no, zmusiłam go do pójścia ze mną. Jednak nie da rady.
- Więc siedzi teraz w pokoju? Kretyn. - mruknął JB i podrapał się w tył głowy.
- Muszę do niego iść. - powiedziałaś wstając ze schodków i spojrzałaś na blondyna. - Zajmiesz się Seliną?
Chłopak zrobił wielkie oczy i poruszał niemrawo ustami. Sama koleżanka była zdezorientowana.
- Bądź co bądź, to z Tobą chciała iść na ten bal. A ja... A ja chętnie spędzę ten czas z Jr. - przyznałaś nieśmiało. - Wybacz JB. Nie chciałam Ci mówić, bo złożyliśmy sobie obietnicę. Jednak w tej sytuacji... muszę iść i z nim porozmawiać.
Blondyn westchnął cicho, zastanawiając się nad Twoimi słowami, aż w końcu pokiwał głową i uśmiechnął się, kładąc dłoń na Twym ramieniu.
- W porządku. Wolałbym jednak, by ktoś Ci towarzyszył, może Mark...
- Mark ma swoją partnerkę do pilnowania. Dajmy mu czas na zabawę. - powiedziałaś i poklepałaś go po ramieniu. - Poradzę sobie. Akademik jest tuż obok. Nie martw się.




~



Wzięłaś głęboki wdech i powoli wypuściłaś powietrze z ust. Już chyba z pięć minut sterczałaś pod drzwiami pokoju, w którym na co dzień mieszkał JB z przyjacielem. I nadal nie potrafiłaś zebrać się w sobie, by zapukać. A tak się upierałaś, że musisz od razu tu przyjść! Bo to trzeba wyjaśnić.
W końcu zastukałaś piąstką w drzwi. Poczułaś jak żołądek kurczy się pod wpływem zdenerwowania. Będzie co ma być, tej sentencji chciałaś się trzymać.
Drzwi otworzyły się, ukazując Ci twarz Jinyounga. Czarne włosy postawione ku górze, pełne i duże usta. Ciemne oczy zalśniły na Twój widok, a kąciki warg uniosły się, formując w niewielki uśmiech.
- ________? - zapytał zdezorientowany. Wyjrzał na korytarz rozglądając się wokoło, jakby kogoś szukał.
- JB został na balu. - powiedziałaś szybko, domyślając się, że może o niego chodzić.
Czarnowłosy spojrzał na Ciebie z lekko rozchylonymi ustami w oznace zdziwienia i skinął głową.
- Ale... nie jesteś tu przez Selinę? - zapytał nieśmiało, drapiąc się w tył głowy. Przygryzł przy tym dolną wargę, dając Ci do zrozumienia, jak poddenerwowany się czuje.
- Pół na pół. - odrzekłaś i przechyliłaś głowę. - M-mogę wejść? Przez próg źle się rozmawia.
Chłopak zamrugał i stuknął się w czoło zażenowany swoim zachowaniem. Potaknął Ci cicho, zaraz odchodząc na bok i wpuszczając do środka. Zamknął za Tobą drzwi, gdy tylko znalazłaś się już w pomieszczeniu.
Pokój wyglądał schludniej, niż się spodziewałaś. Owszem, trochę ubrań walało się po podłodze, czy też łóżku, ale tylko po jednej części pokoju. Druga była uporządkowana, łóżko pościelone. Na nim leżał notes i długopis, oraz telefon komórkowy. Przechyliłaś głowę, gdy dotarło do Ciebie, że nigdy nie miałaś okazji spojrzeć na jego wyświetlacz. Zawsze chował komórkę przed wszystkimi z obecnych w paczce, nawet JB. Odruchowo podeszłaś do łóżka, wyciągając dłoń ku telefonowi.
- N-nie, czekaj, to... - zaczął Jr., ale wiedział, że było już za późno. Nie miał żadnego kodu, czy hasła, więc bez problemu odblokowałaś telefon. Zamrugałaś, widząc na ekranie Twoje zdjęcie.
- Czemu... - wyszeptałaś cicho.
- Ja mogę to wyjaśnić. To.. To JB. Chciał dla żartu, tfu, Jackson! Jackson, nie JB, co ja ga... - chłopak zawiesił głos, zrozumiawszy, że w ogóle go nie słuchasz. - _______?
- Czemu nie powiedziałeś, że chcesz pójść ze mną na bal? - zapytałaś, spoglądając na niego z wyrzutem.
- Ja... - wydukał zaskoczony, nie wiedząc za bardzo jak ująć swe pogmatwane myśli w słowa. - Przecież Ty i JB...
- Nie wiem, co sobie myślałeś z Seliną, ale nie byliśmy parą i nie jesteśmy. To jakieś nieporozumienie. JB obiecał, że pójdzie ze mną na bal. To tylko umowa między przyjaciółmi. Nawet nie wiesz, ile razy miałam nadzieję, że się odezwiesz, że zapytasz, czemu razem idziemy. Modliłam się, byś zadał to pytanie, bym mogła wyjaśnić, że to nic nie znaczy i, że mogłabym pójść z kimś innym, gdyby mnie po prostu zapytał. Gdybym wiedziała, że chce. - powiedziałaś i nie zważając na to, że Jr. chciał coś dodać, kontynuowałaś swój elaborat. - Wiem, że to mój bal, ja powinnam wyjść z inicjatywą, ale nie wiedziałam czy mogę. Obietnica mnie blokowała. Jak mogę kogoś zaprosić na bal, skoro już ktoś wcześniej chciał być moim partnerem. Gdybyś dał mi jakiś znak ja...
- Naprawdę myślałem, że podobasz się JB. Nigdy złego słowa o Tobie nie powiedział. Wydawało mi się, że wasza relacja jest głębsza, niż relacja między mną a Tobą.
- Dystansujesz się zawsze, gdy Jaebum jest obok. Skąd mam wiedzieć, co myślisz, skoro jesteś zawsze inny przy nim i przy mnie.
- Dystansowałem się, bo byłem pewien, że się w Tobie zakochał. Jesteśmy przyjaciółmi, nie będę z nim walczył przecież o dziewczynę, nawet jeśli też mi się podoba! - wykrzyczał Junior.
Jego policzki pokryły się rumieńcem, gdy tylko zrozumiał, co właśnie powiedział. Uśmiechnęłaś się nieco onieśmielona. Zabawne. Zamiast być w szoku, czerwienić się, Ty się cieszyłaś i szczerzyłaś od ucha do ucha. Zaczesałaś kosmyk włosów za ucho, choć ten sam wrócił na swe wcześniejsze miejsce.
- Właśnie przyznałeś, że Ci się podobam. Ale nie powiedziałeś ani słowa na temat mojego stroju. - powiedziałaś z rozbawieniem, patrząc na niego wyczekująco.
Jinyoung zaczął bełkotać coś pod nosem. Słowa, które były dla Ciebie zbyt niezrozumiałe, by móc wiedzieć, co majaczył. Parsknęłaś śmiechem, widząc jego mimikę twarzy i te grymasy, kiedy próbował coś wymyślić.
- Po prostu powiedz, czy ładnie wyglądam. To wystarczy, wiesz? - powiedziałaś z uśmiechem.
Chłopak odetchnął i spojrzał na Ciebie. Dokładnie zbadał Cię wzrokiem, tym razem wprawiając w zakłopotanie, którego brakło Ci wcześniej w zachowaniu. Uśmiechnął się czule i podszedł, stanąwszy tuż przed Tobą. Ostrożnie złapał za ostały kosmyk włosów. Poczułaś delikatne muśnięcie jego delikatnej skóry dłoni na swym rumianym już policzku. Dlaczego nagle serce zaczęło Ci bić szybciej?
- Pięknie wyglądasz. - szepnął ciepło.
Uśmiechnęłaś się nieśmiało i podniosłaś wzrok, napotykając parę ciemnych, głębokich oczu.
- Wiesz... nie mam partnera na bal maturalny. - powiedziałaś po namyśle.
- Hmm? A Jaebum? - zapytał zdziwiony Junior.
- Tak się składa, że porwała go pewna blondynka. - skwitowałaś trzepocząc teatralnie rzęsami w geście niewinności.
Chłopak parsknął śmiechem i pokiwał głową.
- Nie możesz pójść sama na bal. Czy pozwolisz, że Ci potowarzyszę? - zapytał wyciągając ku Tobie dłoń.
Zachichotałaś i złapałaś ją, podążając z nim ku drzwiom. Kiedy przechodziłaś przez próg, zatrzymałaś się i spojrzałaś na niego.
- Jinyoungie.
- Tak?
- Czy na bal maturalny idzie się w dresowych spodniach i koszulce w grochy? - zapytałaś rozbawiona.
Zapytany popatrzył po sobie i pacnął się w czoło.
- Z-za- raz wracam. - wybąkał wracając do pokoju.
Zaśmiałaś się widząc, jak szybko wyciąga garnitur i koszulę z szafy i biegnie do łazienki, po drodze potykając się o własne nogi. Pokręciłaś głową, kiedy drzwi toalety zatrzasnęły się za nim.
Ten bal maturalny na pewno będzie niezapomniany.












Jak widać, zamiast UNIQ pojawia się jednak scenariusz długi. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i samo opowiadanie przypadnie wam do gustu. W czerwcu na pewno pojawi się już UNIQ!  A może nawet wcześniej? Zobaczymy!
Kyane, dziękuję za znalezienie zdjęć. <33



Dziękuję za wszystkie komentarze. Ten scenariusz, chcę zadedykować każdej osobie, która czyta moje prace i która zawsze pozostawia po sobie motywujący mnie ślad, cząstka was jest w komentarzach, a ona zawsze dodaje mi energii do pisania. Jestem wam za to wdzięczna.
Dziękuję z całego serca! <3

13 komentarzy:

  1. Dzisiaj ogłaszam oficjalnie swój szczęśliwy dzień! Tyle wygrać tego dnia. :D Bal maturalny! <3 Przez Ciebie poszłabym znów na studniówkę, ale nie ma już chyba takiej możliwości. Niestety.
    Na początku myślałam, że będzie jakaś zażarta walka między JB a Jr. o naszą uroczą bohaterkę. I nie wiem czy się z tego cieszyć, czy jednak cicho na to liczyłam? xD
    Jr. mimo że uroczy i kochany, to jednak zachował się po świńsku, wystawiając Selinę, ale chyba dzięki temu też rozwiązało się to tak jak powinno. I każdy szczęśliwy! :D

    Pamiętaj, zawsze możesz na mnie liczyć! <3

    CZEKAM NA WIĘCEJ! Tutaj i na drugim blogu. Pamiętaj, że nie dam Ci żyć. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Co Ty w sobie masz, że potrafisz tak pisać? ^^ Scenariusz genialny! Nic dodać, nic ująć. Zamiana partnerów w trakcie balu - czemu by nie:p. No i tylko chrzestnawróżka by się przydała z tym garniturem. Pewnie nie zaskoczy Cię fakt, że czytając miałam ochotę turlać się po podłodze( ze śmiechu oczywiście :D). Czekam na więcej scenariuszy. Dużo, dużo weny i czasu na pisanie.
    Hwaiting
    Hana

    OdpowiedzUsuń
  3. aa..jakie słitaśneee ^_^....aż ciekawa jestem jakie partnerki mają Mark i Jackson :P
    ale najpierw proszę UNIQi...<3..tak bardzo pragnę....<3

    OdpowiedzUsuń
  4. No.. to tego.. muszę ochłonąć :D
    Cudo! No po prostu cudo! Też bym się wybrała na taki bal maturalny z takim partnerem.. <3 Biedny JB, ale w sumie.. no co zrobimy :D
    Jr mnie ostatnio zabija, zwłaszcza w tej fryzurze <3

    Nic tylko czekać na następną perełkę <3
    Oby jak najprędzej!

    Nala :)

    PS. A Mark i Jackson.. przecież oni mają siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie....ale pomarzyć można że jest się jednego z nich partnerką :P

      Usuń
  5. Trafiłaś z wyborem zespołu i członka , JR jest u mnie na 3 miejscu w rankingu GOT7 ( oczywiście pierwsze to Mark <3) :) Świetny pomysł z tą zmianą partnerów ^_^ Już nie mogę się doczekać nexta szczególnie że twoje pomysły i styl pisania są świetne :3 Uwielbiam u ciebie też to że scenariusze są bardzo długie co mnie zadowala. Pozdrawiam i już nie mogę się doczekać :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez ten scenariusz przypomniała mi się moja własna studniówka i tym samym moje problemy ze znalezieniem partnera. Znowu trafiłaś z zespołem 💖 Uwielbiam czytać Twoje pracę , świetnie piszesz. Ja nawet nie wiem jakbym się starała nie umiem wycisnąć z siebie czegoś kreatywnego . Cieszę się że wróciłaś. Życzę weny i z niecierpliwością czekam na UNIQ

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominuje cie do Liebster Award!!!
    http://chanrae.blogspot.com/ -Szczegóły

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie opowiadanie <3 Naprawdę mi się podobało, uwielbiam wszystkie twoje prace.
    Życzę weny i zapraszam,bo na moim blogu pojawiło się rozwinięcie opowiadania z BamBamem http://200-percent-of-love.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie interesuję się zbytnio Got7, poza ich muzyką w istocie, ale ten scenariusz jest genialny, no i Jr. bardzo lubię :3
    Rety, to było naprawdę przeurocze! Cały czas miałam uśmiech na ustach, którego nie łatwo by było ściągnąć. Powiem szczerze, myślałam, że JB na poważnie się w niej zakochał, a tu takie zaskoczenie! Strasznie podoba mi się charakter bohaterki, taki nierutynowy, niby trochę nieśmiała, wycofana etc, ale gdy przyszło co do czego była naprawdę pewna siebie. I Jinyoung jest taki... taki kochany, ta jego niewinność i niezdarność jest cudowna <3 Notabene koncept balu maturalnego ciekawy, jestem w zupełności na tak. Nie mam nic do zarzucenia, przyjemnie się czytało i czekam teraz na UNIQ. Tulam mocno, życzę weny <3
    PS. Wybacz, za mój "troszeczkę" spóźniony odzew, ale mam ostatnio taki natłok obowiązków i rzeczy do zrobienia, że już sama się w tym gubię i nie dość, że dopiero zaczęłam następny rozdział, to dopiero niedawno ogarnęłam komentarz i natknęłam się na info od Ciebie.
    Już czerwiec, zatem niedługo tutaj wrócę. Do następnego <3
    ~ Acemaknae.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie Hongbin (VIXX) lub Baekhyun (EXO)? ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety trudno mi powiedzieć. Każdy scenariusz i postać to kwestia mojej weny. W zależności od tego, jaki pomysł mam, taką pracę tworzę. Ale na pewno Baekhyun pojawi się prędzej od Hongbina, bo już mam w głowie pewien zamysł na jego scenariusz. :)

      Usuń
  11. Od wczoraj czytam twojego bloga. Jest cudnowny! A ten rozdział takiii słitaśnyy *.* Trafiłaś bardzo z wyborem zespołu i członka, którego bardzo, a to bardzo uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń