sobota, 18 kwietnia 2015

Seven minutes in Heaven (BTS)

Witam wszystkich! Jak widać, wracam do was w kwietniu z nową dawką swojego pisarstwa i tym razem jest to scenariusz krótki z udziałem zespołu Bangtan Boys. Wiem, że pewnie wielu z was czeka na kontynuację opowiadania z Yunho (nie wspominając o Minho, który gdzieś zaginął w akcji). Jak wiadomo, wiele zależy od weny i czasem ona umyka, wparowując z pomysłem o innej postaci. Czasami jest to też uzależnione od fazy autorki na jakiś zespół, czy też piosenkę. 
W każdym razie, mam nadzieję, że z ochotą przeczytacie ten scenariusz i równie chętnie wyrazicie swe opinie. To ogromna motywacja do działania. 
Enjoy~!








V:


Wiedziałaś, że gra z chłopakami w tę zabawę skończy się źle. Wylądowałaś w szafie razem z Taehyungiem. Musieliście wytrzymać siedem minut  w tej małej, nieco przyciasnej szafie. Wasze ramiona co chwilę się stykały, gdy tylko jedno spróbowało drgnąć. Staliście w milczeniu, a Ty miałaś nadzieję, że czas szybciej minie. I wtedy rozległ się pisk. Podskoczyłaś zaskoczona i spojrzałaś w stronę wokalisty, który trzymał wysoko podniesione ręce, przylegając plecami do ścianki szafy.
- Coś tam jest! Coś mi przebiegło po nodze! - zawołał spanikowany. - Co jeśli tu jest jakaś mysz?
Uśmiechnęłaś się mimowolnie i złapałaś jego dłonie, opuszczając zaraz ręce chłopaka w dół.
- To może chociaż opuść antenki, zanim wyślesz sygnał do pozostałych. - powiedziałaś żartobliwie.
Byłaś pewna, że V nadął teraz policzki, gdy obrócił się przodem do Ciebie.
- Więc Ty też uważasz mnie za jakiegoś kosmitę? - zapytał z wyrzutem.
- Huh? A to źle? Ja w tym widzę Twój, jedyny w swoim rodzaju urok. - powiedziałaś z uśmiechem i miałaś nadzieję, że po ciepłocie głosu, Taehyung będzie mógł go ujrzeć oczami wyobraźni.
Usłyszałaś jak odetchnął z ulgą i zaśmiał się cicho.
- Bałem się, że masz mnie raczej za idiotę. - odparł i zamilkł na moment. - To... Nie miałabyś nic przeciwko, by pójść ze mną na kawę?
- Hmm? - wydukałaś zaskoczona i aż zarumieniłaś się, wyobrażając sobie was dwoje w kawiarni.
Rozchyliłaś usta by odpowiedzieć, jednak wtedy drzwi szafy otworzyły się z rozmachem, a waszym oczom ukazała się pozostała szóstka. 
- Ooo! Poszło szybciej niż się spodziewałem! - zawołał Jimin i wskazał na wasze splecione dłonie. - Już jesteście parą? Po siedmiu minutach?
Zdezorientowana, razem z V popatrzyliście na wasze ręce, które faktycznie nadal były złączone. Zawstydzeni cofnęliście je niczym oparzeni, dając chłopakom kolejny powód do śmiechu.






Suga:




- Aigooo. Nie możemy tego załatwić tutaj? - stęknął Suga, kiedy butelka wytypowała was dwoje.
- Szafa nie jest tak daleko. - mruknął J-Hope, widząc skrzywioną minę starszego kolegi.
- W porządku. Jak nie chcesz, mogę pójść z kimś innym. - skwitowałaś wzruszając ramionami.
Yoongi wstał z podłogi i popatrzył na Ciebie z niezadowoleniem.
- Yah, nie powiedziałem, że nie chcę.  - powiedział i jako pierwszy ruszył w stronę szafy.
Zostaliście w niej zamknięci, nie widząc nic poza niewielkim promieniem światła, który przechodził przez szparę między drzwiami. 
- Więc... - zaczęłaś niepewnie. 
Wokół was panowała niezręczna cisza i chciałaś to jak najszybciej zmienić. Zastanawiałaś się, co możesz powiedzieć i o co zapytać. Nim jednak zdołałaś cokolwiek zagadać, poczułaś ciężar na swym ramieniu. Zamrugałaś zaskoczona i spojrzałaś na swój bark, gdzie Yoongi wygodnie usadowił głowę.
- Co Ty...
- Ciiii. Jest ciemno. Cicho. Wykorzystajmy to i chodźmy spać. - powiedział i westchnął.
- Serio? W szafie? To chcesz tu robić? - zapytałaś nieco oburzona.
- A co? Wolisz się całować? - odparł bez ogródek, wprawiając Cię w zawstydzenie. 
Odpowiedziałaś mu cichym burknięciem o jego niestosownym zachowaniu.
- Daj mi pięć minutek. Pozostaną wtedy dwie na całowanie. - powiedział z nutką rozbawienia w głosie. 
To były jednak ostatnie słowa, które od niego usłyszałaś. Bo faktycznie zasnął.






Jin:



- Ej no co wy! Nie chcę! - zawołałaś zaskoczona, gdy wcisnęli Cię do szafy. 
- E-ej! Przecież tu będzie za ciasno! - dodał Jin, którego wepchnęli na Ciebie.
Chłopak przygniótł Cię swym torsem do ściany szafy. Ledwo zdołał się obrócić i wylądować po Twojej prawej stronie, drzwi zatrzasnęły się, zostawiając was w ciemności.
Drgnęłaś zdziwiona, kiedy Jin nachylił się nad Tobą. Czułaś jego oddech na swej szyi. Rękę oparł na bocznej ściance szafy.
- Wybacz, ale jestem chyba za wysoki, by zmieścić się tu inaczej. - szepnął, wprawiając Twe ciało w drżenie.
- N-nic nie szkodzi. R-rozumiem. - wyjąkałaś speszona.
Nastąpiła chwila ciszy, przerywana czasem cichym westchnieniem któregoś z was.
- Wiesz... Zbliża się maj... - zaczął nagle wokalista.
Zamrugałaś zaskoczona, nie wiedząc, co to ma wspólnego. Przecież nie ma wtedy urodzin.
- 14 maja będzie Żółty Dzień... - dodał cicho.
Zarumieniłaś się lekko. Przecież wtedy pary zakochanych ubierają się na żółto i wręczają sobie róże.
- Nie powinienem pytać, a raczej to zrobić, ale... wolę się upewnić, że mogę, więc... miałabyś coś przeciwko, gdybym wręczył Ci różyczkę, na znak moich uczuć?
- Yah, tak się nie wyznaje miłości dziewczynie! - zawołał zza drzwi J-Hope.
- Zero romantyzmu. Stary i nudny. - dodał znużony Suga.
- YAH! Bo będziecie głodować! - zawołał obruszony Jin, choć jego głos drżał pod wpływem zakłopotania. Zachichotałaś rozbawiona.
- Nie mam nic przeciwko. - odrzekłaś, sprawiając, że Jin zwrócił się teraz ku Tobie. 
- Naprawdę? Ach, ile radości! - skwitował podekscytowany i zbliżył się, muskając ustami Twój policzek. Uśmiechnęłaś się pełna euforii.
Może ta gra jednak nie jest taka zła? 





J-Hope:



Butelka kręciła się i kręciła, miałaś wrażenie, że będzie to trwało wieki. W końcu zatrzymała się, pokazując na Hoseoka. Chłopak aż uniósł ręce i zapiszczał pełen radości. Parsknęłaś śmiechem widząc to. Kto by się nie cieszył z tego, że ląduje w szafie na siedem minut z własną dziewczyną?
- Tooooo coooo będziemy rooobić? - zapytał, gdy siedzieliście już w szafie. 
Te jego lśniące oczy były w stanie przebić się przez tę ciemność.
- A na co masz ochotę? - zapytałaś rozbawiona.
- Na Ciebie. - odparł, przez co zaczerwieniłaś się zaskoczona.
Chłopak zaraz zaśmiał się, a Ty odetchnęłaś z ulgą, wierząc, że żartował. Szybko zmieniłaś zdanie, gdy nagle zbliżył się do Ciebie, przyciskając swym torsem do bocznej ścianki szafy. 
- To co robimy? Może się poprzytulamy? - zapytał zawadiacko, opierając przedramię na ściance nad Twoją głową.
- Jesteś śmieszny, gdy udajesz takiego bad boya. - mruknęłaś powstrzymując się jakoś od śmiechu.
- Aish, chciałem tylko spróbować czegoś nowego. Nie podoba się? - zapytał zasmucony.
- Wolę... Jak jesteś moim Hosikie.  - powiedziałaś słodko i objęłaś go za szyję.
- Aaaaa.  Będę Twoim światełkiem w ciemności. Taką nadzieją, którą... 
- Oj siedź już cicho. - przerwałaś mu i uniosłaś się na palcach, by złożyć na jego ustach słodki pocałunek.




Jimin:




- Uch... Uhm... 
To już któryś raz z rzędu, gdy słyszysz to z jego ust. Odkąd weszliście do tej szafy, nie wydusił z siebie nic więcej. Wiedziałaś, że był zawstydzony. Co rusz drapał się po głowie, bijąc się pewnie z myślami. Sama nie miałaś pojęcia jak się zachować. Bardzo lubiłaś Jimina, zawsze Ci się podobał. W dodatku Jungkook powiedział Ci w tajemnicy, że tancerz odwzajemnia Twoje uczucia, ale wstydzi się zrobić pierwszy krok. A przecież teraz miał świetną okazję.
- Uch... - znów usłyszałaś z jego ust.
- Lubisz mnie? - zapytałaś ni stąd ni zowąd, wprawiając go nie tylko w zaskoczenie, ale i zakłopotanie. 
 - N-no tak, kumplujemy się przecież i w-w ogóle... 
- Więc jestem dla Ciebie tylko koleżanką?
- N-no nie, przyjaciółką też...
- Tylko?
- Uhm...
Westchnęłaś i stanęłaś przodem do niego. Dzieliła was niewielka odległość, zaledwie dwa małe kroczki. Zrobiłaś jeden z nich, sprawiając, że zaskoczony Jimin cofnął się pod boczną ścianę, przylegając do niej plecami.
- Więc? Lubisz mnie tylko jak koleżankę? Nic więcej? - dopytywałaś, zrobiwszy już ostatni krok, stając tuż przed nim. Patrzyłaś na niego, wiedząc, jak bardzo musisz mu teraz wiercić dziurę w głowie. 
- A-a to ma znaczenie? - zapytał niepewnie.
- Owszem, ma. Czy Ty nie widzisz, że Cię bardzo lubię? - zapytałaś rozgorączkowana i szturchnęłaś go lekko w ramię. - Durniu, podobasz mi się. I nie wiem, co jeszcze powinnam zrobić, byś w końcu przyznał, czy też coś do mnie czujesz, czy też nie. 
 - L-lubię Cię. Bardzo. - wydusił z siebie zszokowany chłopak, wciąż najwyraźniej osłupiony Twoim zachowaniem. 
- No, to dobrze. Więc od dziś jesteśmy parą. - powiedziałaś z uśmiechem. - Chyba, że masz coś przeciwko?
Widziałaś, jak kręci przecząco głową. Na zewnątrz taki rozgadany i taki męski na scenie, a w tej szafie wyszła cała jego nieśmiałość. Złapałaś go za koszulkę, zmuszając, by nachylił się nad Tobą.
- To dobrze. Od dziś, jestem Twoja. - szepnęłaś i musnęłaś jego usta. 
Nieśmiały pocałunek szybko przerodził się w coś bardziej namiętnego. Na moment cofnęliście się dla złapania oddechu. 
Wtedy drzwi otworzyły się, ukazując was zebranym. Koledzy zaczęli wiwatować, a sam Suga marudził, ile to musiało trwać. Jimin jednak zamiast się zawstydzić i zaśmiać, chwycił drzwiczki szafy i mrugnął porozumiewawczo do kolegów.
- Nie czekajcie na nas. - powiedział i zatrzasnął je, znów zamykając was w szafie. 



Rap Monster:



- Wypadło na... ________! - zawołał J-Hope, gdy butelka zatrzymała się przy Tobie.
Uśmiechnęłaś się porozumiewawczo do Namjoona i zakręciłaś butelką.
Miałaś wrażenie, że trwa to wieczność, jednak w końcu zastygła w bezruchu, pokazując na Sugę.
- Co?! - zawołałaś jednocześnie z liderem.
- No, zasady to zasady. Włazić do szafy. - powiedział V.
- W sumie, to nawet mi się nie chce. - mruknął Yoongi.
- Ej, to moja dziewczyna, nie ma opcji, by ktoś inny z nią tam poszedł. - powiedział Rap Monster.
- Nie wypadło na Ciebie, więc niestety, ale musi iść Suga. - wtrącił J-Hope.
- Przecież powiedziałem, że mi się nie chce... - dodał wytypowany.
- Nie pozwolę jej tam zamknąć z żadnym z was sam na sam. 
- To po co brała udział w tej grze? - zapytał Jimin, jednak zaraz spuścił wzrok, czując na sobie wzrok lidera.
- Jest tylko jedno wyjście. - powiedział Jungkook.


. . . .



- Już naprawdę wolałbym tu nie włazić. - mruknął Suga, stojąc lekko pochylony, ze skrzyżowanymi rękoma na torsie. 
- Nie marudź. Skoro zasady są zasadami, to tak się to musiało skończyć. - powiedział lider, stojąc obok niego, w podobnej pozycji. 
- A czy w ten sposób nie złamaliśmy zasad tej gry? - zapytałaś, stojąc między boczną ścianą szafy, a Rap Monsterem.  
- Tragedia. - mruknął Suga. - Wypuście mnie.
- Ja też tak sądzę. I nawet nie widzę uroczych dołeczków mojego Rap Moncia. - powiedziałaś ze smutkiem w głosie.
- Kochanie, zobaczysz je jak tylko wyjdziemy. Może chcesz całusa? - odparł chłopak.
- Aj, aj, aj, bardzo!
Yoongi zrobił obrzydzoną minę i zaczął uderzać piąstkami o drzwi szafy.
- Wypuście mnie stąd!




Jungkook:


Westchnęłaś, słysząc, jak chłopak mocno przyciska plecy do bocznej ściany szafy.
- Zrobisz w niej dziurę, jak tak dalej pójdzie. - odezwałaś się, jednak w odpowiedzi usłyszałaś tylko ciche westchnienie.
Byliście tam od trzech minut, a on nie odezwał się nawet jednym słowem. Najwyraźniej image bad boya to tylko gra na scenie. Już gdy butelka go wytypowała, zrobił się cały czerwony.
- Przykro mi, że musiałeś tu ze mną wylądować. - powiedziałaś po chwili.
To chyba zwróciło jego uwagę, bo w końcu się odezwał.
- Ale o czym Ty mówisz? T-taka jest ta gra...
- Wiem, że pewnie wolałbyś tu wylądować z kimś innym. - skwitowałaś, bo w końcu nie byłaś jedyną dziś grającą z nimi dziewczyną
- A-ale to nie tak. - powiedział Jungkook. - Ja cieszę się, że wylądowałem tu z Tobą, a nie z kimś innym.
- Naprawdę? - spytałaś, spoglądając na niego ze zdziwieniem.
Wiedziałaś, że nie widzicie swych wyrazów twarzy, ale zauważyłaś, jak maknae drapie się zakłopotany po głowie.
- N-No tak. Noona _______, jest bardzo fajną osobą, więc czemu miałbym się nie cieszyć? Jesteś też ładna i szkoda, że nie mogę tu tego podziwiać... 
Ostatnie zdanie dodał szeptem, więc usłyszałaś je z ledwością. Zarumieniłaś się zaskoczona i zaczesałaś kosmyk włosów za ucho.
- Dziękuję. Jesteś słodki. 
- Słodkie dziecko? - zapytał zasmucony.
- Nie, to było raczej komplementem dla chłopaka. Uroczego, przystojnego, utalentowanego i...
- Pocałowaliście się już?! - przerwał Ci głos V zza drzwi szafy.
- Jungkook odwagi! Została Ci minuta! - dodał J-Hope.
- A widzisz, trzeba było poćwiczyć. - wtrącił Jimin.
- Niby z Tobą? - prychnął Suga. - Pospieszcie się tam, bo nudzi mi się!
Zaśmiałaś się cicho, wiedząc, jak zawstydzony musi być teraz maknae. Zbliżyłaś się do niego, słysząc odliczanie ze strony chłopaków. Musnęłaś ustami jego policzek i odsunęłaś się, akurat gdy drzwi się otworzyły. Wyszłaś stamtąd, ignorując dopytywania kolegów. 
- Kookie, a Ty co? - zapytał Jin, widząc jego szeroko otwarte oczy i czerwone policzki.
- J-ja tu jeszcze zostanę. - wybąkał, zamykając drzwiczki z powrotem. 










Informacja o 14 maja została wzięta z tej strony, a sam blog polecam do przejrzenia. ^^
Swoją drogą, jest tu ktoś, kto interesuje się grupą UNIQ? Zespół wpadł mi w oko już przy ich debiucie i mam z nimi gotowy krótki scenariusz. Mam nadzieję, że z równą chęcią go przeczytacie. :)

Pozdrawiam!

17 komentarzy:

  1. Jejujeujuejeu cudowne ;///////; tyle słodyczy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ja ja jajajajaja...ja chce uniq'i....kochhchchchchchhchchaaamm ich..<3...btsy też ujdą :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomom... <3
    Nie jestem obiektywna więc... Mój Jin oppa taki przecudny i najcudowniejszy :3 ^.^
    Ogólnie cały scenariusz cudowny :D

    Uwielbiam UNIQ więc chętnie przeczytalabym scenariusz z nimi ^.^

    Weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudooooo!!!!! Tak bardzo się cieszę że wróciłaś :* Kilka razy dziennie zaglądałam na twojego bloga i w końcu się doczekałam :) Mam nadzieje że następny scenariusz pojawi się szybciej ^•^ Pozdrawiam :* :* :3

    OdpowiedzUsuń
  5. JEJUUU, CHCE JESZCZE *3* życzę weny i obyś szybko wstawiła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogłabyś napisać coś takiego o nu'est?
    Z góry dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Omo *_* to było cudowne , urocze i przesłodkie. Suga wygrał wszystko w każdym fragmencie gdzie się tylko pojawił.
    Bardzo lubię UNIQ więc z chęcią przeczytam z nimi scenariusz


    Zapomniałabym na śmierć , powodzenia w dalszym pisaniu i duuuuuużo weny , wracaj do nas jak najszybciej . Pozdrawiam 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. To było takie .. aasdfghjk. Taki urocze i komiczne zarazem ^^
    Nie mogę się doczekać następnego scenariusza ^^
    Życzę więcej weny i żeby tak syzbko nie uciekała :3
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże jakie kochane! <3 A UNIQ..... Umieram przez ich comeback, więc możesz mnie dobić scenariuszem. :'''3

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww słodkie to jest *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Masakra, naprawdę mam sporą zaległość... Wybacz mi. ;_; Tak tak, wiesz jak ja czekam na biednego Minho?! A o drugą część z Yunho to dopiero! Mam nadzieję, że szybko znajdziesz do tego wene i w miarę szybko to dodasz. ;)
    Wracając jednak do samego scenariusza: czytając to, zatęskniłam normalnie za pisaniem. Dodawaj tak częściej, a może moja wena powróci. :D Jak zawsze wspaniale, chociaż z każdym chciałoby się przeczytać co nieco więcej, jednak Rap Monster wygrał wszystko... Mistrzu mój, pisz częściej!
    A ja idę nadrabiać kolejne zaległości. <3
    Aa, co do UNIQ... Niestety, moja znajomość nowych zespołów jest zerowa, ale niezależnie co napiszesz i o kim, to z chęcią przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aigoooo, kochamkocham!
    ~ acemaknae.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju, dziękuję za taki miły komentarz, naprawdę ogromnie motywuje i sprawia, że aż chce się pisać, choćby dla jednej osoby. Cieszę się, że to Ty zostałaś pierwszym 'oficjalnym' czytelnikiem mojego ff. Czekam z niecierpliwością na kolejny scenariusz i tulę mocno <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojjj~~~Takie kochanee <3 Chciałabym przeżyć coś takiego w prawdziwym życiu :') Bardzo ciekawy pomysł na koncepcję tego "scenariusza", na prawdę podoba mi się ^^
    Zapraszam do mnie: http://bangtanowestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo fajne. pozdrawiam autorkę

    OdpowiedzUsuń