środa, 3 lipca 2013

DongWoo (INFINITE)


 „Nieśmiały romantyk” 





- Dobrze, to koniec zajęć na dzisiaj. - powiedziałaś, gdy muzyka ustała. 
Podeszłaś do wieży ustawionej w rogu sali i wyłączyłaś ją całkowicie, wyciągając wcześniej płytę. Schowałaś ją do pokrowca, a potem do swojej torby. Wyjęłaś wodę z jej wnętrza, przy okazji szturchając torbę.
Z jej bocznej kieszonki wysunęła się złożona na pół karteczka opisana „ Do ________” .
Nie zauważyłabyś tego, gdyby nie jedna z Trainee, która swym sokolim wzrokiem, wyczaiła leżącą na podłodze karteczkę.
- Hej, _______ Noona, tu coś leży i chyba jest zaadresowane do Ciebie. - powiedziała jasnowłosa, wskazując kiwnięciem głowy położenie znaleziska.
Zdziwiona spojrzałaś na swe nogi i schyliłaś się, by po chwili podnieść karteczkę. Odłożyłaś wodę i przyjrzałaś się jej uważnie.
Pożegnałaś dziewczęta, które opuściły salę i zajrzałaś do środka liściku. Był tam napisany tekst, dokładniej fragment piosenki „Special Girl”, do której jakiś czas temu ćwiczyłaś układ z chłopakami.
Tak, byłaś choreografem na stażu, młodym, znajdującym pasję w tańcu. Ten układ miałaś szansę ćwiczyć z Infinite H, uczyłaś Hoye i Dongwoo, przy czym świetnie się bawiłaś. Obaj wydawali się bardziej nieśmiali poza sceną niż na występach. Tak czy siak, fragment tekstu kończył się kilkoma krótkimi słowami:

„D~ Man in Love”

To był tytuł nowej piosenki zespołu Infinite.
Dzisiaj mieli przyjść poćwiczyć, zaraz po Tobie. Dziwne, ale w liściku była prośba o spotkanie, konkretniej - zaproszenie na randkę. 
No tak, zbliżały się Walentynki.
D~. Hm.
Ale kto to może być? Pytałaś samą siebie w duchu.
Westchnęłaś i gdy usłyszałaś wesołe przywitania, podniosłaś wzrok. To zespół Infinite przyszedł na trening.  Lider od razu zaciekawiony zaglądał Ci przez ramię, pozostali zajęli się przygotowywaniem do ćwiczeń.
- Dziadku Gyu, przestań. - powiedziałaś w końcu, z lekkim politowaniem w głosie.
- Ale co tam masz? Co? No co? ______, nie bądź taka! - zawołał robiąc smutne oczka, po czym nadął lekko policzki niczym małe dziecko. 
Nie. Był zbyt słodki, by mu odmówić.
- Dostałam liścik miłosny. - wyjaśniłaś, na co kilku chłopaków zareagowało okrzykiem ekscytacji. Hoya zaklaskał w geście gratulacji. DongWoo uśmiechnął się ledwo zauważalnie, chowając się wręcz za kolegami z zespołu. Grzebał uporczywie w swej torbie, nie chcąc zwracać na siebie uwagi. Przy okazji nasłuchiwał jak przebiega Twoja rozmowa z członkami zespołu.
- Od kogo? Tajemniczy wielbiciel? - dopytywał Gyu, zacierając już rączki. 
Uśmiechnęłaś się krzywo i pokiwałaś głową na znak zgody.
- Nie mam pojęcia kto to. Podpisał się D~ Man in Love. - wyjaśniłaś, wskazując na końcówkę liściku, który trzymał teraz w dłoniach Hoya. Ten uniósł brwi zaskoczony i ukradkiem spojrzał na DongWoo, który uporczywie szperał w torbie. Wyglądał jakby miała go zaraz całkowicie pochłonąć, a przecież to nie kobieca torebka, by była tam czarna dziura.
- Serio? Nie wiesz? - zapytał zdziwiony Hoya, który od razu domyślił się o kogo chodzi. 
Pokiwałaś głową na znak, że naprawdę nie masz pojęcia. Potem spojrzałaś na rozmówcę z nadzieją.
- A Ty wiesz?
- Nie, ja też nie wiem... Ale to może ktoś z wytwórni? - zaproponował nieco niepewnie. Uśmiechnął się przy tym nieśmiało. Jego uśmiech był uroczy, zawsze miękło Ci wtedy serce.
- To może być każdy... Do torby mógł mi to podrzucić zarówno tancerz, jak i ktoś ze szkoły, albo po drodze w tramwaju, a D…D…D mi nic nie mówi.
- Więc co zrobisz? Masz z nim randkę nie? - zapytał Gyu, który obejmował teraz Hoye, by tylko dostać się do trzymanego przez niego liściku.
- Cóż, to całkiem fajna perspektywa, ale skoro nie wiem kto to... Ani nie podał żadnych szczegółów spotkania... To raczej nic z tego nie będzie... - przyznałaś lekko zasmucona, bo nawet Cię ta sytuacja zaintrygowała. Potem uśmiechnęłaś się, spakowałaś swoje rzeczy i ruszyłaś w stronę wyjścia. - No nic, szkoda. Muszę się zbierać. Na razie chłopaki. Miłych ćwiczeń! - rzuciłaś im na odchodne i opuściłaś salę.
Gdy drzwi się za Tobą zamknęły, a oni stracili Cię całkowicie z oczu, wszyscy spojrzeli na DongWoo, który nadal udawał, że czegoś szuka.
- Możesz skończyć. Już poszła. - powiedział Hoya, krzyżując ręce na torsie.
Brązowowłosy spojrzał niepewnie na kolegę i powoli odsunął się od torby. 
- D~ Man in Love. Od razu się połapaliśmy, ale skąd myśl, że ona zrozumie aluzję? - zapytał Gyu, lekko zaskoczony.
- Nie wiem... O co wam chodzi... - wydukał DongWoo, uśmiechając się niewinnie, po czym został objęty przez ramię Woohyuna. 
- Tekst z Twojej piosenki, podpis z nowej piosenki, literka z Twojego imienia, fakt, że to nieśmiały ale romantyczny gest... To musiałeś być Ty. - wyjaśnił wesoło.
- Ewentualnie Hoya. On też taki nieśmiały i romantyczny. - dodał Gyu po chwili zastanowienia. Wspomniany przez niego kolega, spojrzał na niego spode łba.
- Musisz wymyślić nieco lepszą podpowiedź niż to. - wtrącił nagle L, który patrzył, jak pozostali członkowie zespołu, szukają na płycie piosenki.
- Na przykład co? - zapytał niepewnie DongWoo, któremu odpowiedziały szerokie, chytre uśmiechy ze strony kolegów.
„Zostaw to nam!” krzyknęli jednocześnie i zajęli się treningiem.
Walentynki miały się odbyć już jutro. Mieli niewiele czasu. Postanowili pokombinować. 

Rano kiedy wychodziłaś z domu, zauważyłaś bukiet kwiatów stojący przed drzwiami Twego mieszkania. Zaskoczona, z delikatnym uśmiechem, wniosłaś niespodziankę i postawiłaś na stole w salonie. Wśród liści była karteczka. Wyjęłaś ją ostrożnie spomiędzy róż i zaczęłaś czytać:

„Moje uczucie do Ciebie będzie trwać tak długo, aż będą kwitły wszystkie róże.”

Spojrzałaś zaskoczona na kwiaty. Przecież one dość szybko zwiędną. 
Zauważyłaś jednak wśród pęku jedną, wyróżniającą się różyczkę. Była sztuczna. Najtrwalsza z nich wszystkich, bo wiecznie kwitnąca. Wzruszyłaś się tym romantycznym gestem.
Ale to nie był koniec niespodzianek.
W drodze do wytwórni, napotkałaś L’a, który znalazł przed Twoim domem listonosza z wielkim pudełkiem w kształcie serca. Podobno miało to miejsce, gdy Ciebie nie było już w mieszkaniu. 
Jak się okazało, w środku pudełka był mały,rudy kociak. Musiałaś go zanieść do przyjaciółki na prośbę przypilnowania. Z samym L’em poszłaś potem do wytwórni. Przegadaliście całą drogę, między innymi o kolejnym anonimowym prezencie.
W samym budynku wytwórni, w szatni, znalazłaś pod swoją szafką pluszową zabawkę. Był to zielony dinozaur, który miał szyję obwiązaną wstążką, do której doczepiona była karteczka.

„Godzina 20:00, to czas prawdy dla nas dwoje, przyjdź na dach, a poznasz oblicze moje. D~”

Zamrugałaś zaskoczona, ale serce zabiło Ci przy tym szybciej. Więc dziś dowiesz się kim jest tajemniczy wielbiciel. Ale najpierw trzeba było pójść na obserwacje, jak główny choreograf prowadzi zajęcia.
Tam znalazłaś paczuszkę dla siebie, ze srebrnym łańcuszkiem. Był od tajemniczego wielbiciela, więc postanowiłaś go założyć.
Potem musiałaś zrobić zakupy, a następnie pomóc chłopakom z zespołu. Przy okazji zadawali Ci pytania z różnej paki, typu: jaki kolor lubisz, co według Ciebie jest romantyczne, czy o rozmiar buta. 
W końcu nadszedł czas na Twój trening. Trwał ze dwie godziny. Zakończyłaś go orzeźwiającym prysznicem. Już chciałaś wracać do domu, gdy przypomniało Ci się, że zostawiłaś telefon na sali. Weszłaś do pomieszczenia i zamrugałaś zaskoczona.
Przy lustrze, wisiała na wieszaku sukienka w czerwonym kolorze. W pudełku obok, były przygotowane odpowiednie buty, pasujące kolorystycznie, jak i rozmiarem. 
To się robiło coraz bardziej ekscytujące. 
Byłaś tak zaintrygowana i pełna ciekawości, że postanowiłaś się ubrać w przygotowany strój. Okazało się, że sukienka perfekcyjnie pasowała, co ważniejsze, podkreślała Twe kobiece atuty. 
Spojrzałaś na godzinę. Dochodziła dwudziesta.
Poszłaś więc na samą górę budynku. Po schodach pięłaś się lekko stremowana. W końcu dotarłaś na miejsce. Przekręciłaś klamkę, odetchnęłaś cicho i weszłaś na dach. Twym oczom ukazał się piękny widok. Czarne niebo, przepełnione gwiazdami, mieniące się światła budynków i przejeżdżających w oddali samochodów. Na środku dachu był ustawiony stolik, zasłany obrusem, zastawiony jakimiś skromnymi daniami na kolację przy świecach. Krzesła, oprócz tego ławka przy barierkach. Aż westchnęłaś z wrażenia. Usłyszałaś ciche chrząknięcie, a potem szept.
- Ładnie wyglądasz. Ale to właściwie... Nic dla mnie nowego.
Rozejrzałaś się zaskoczona, bo głos wydawał się znajomy. Taki niski, ale ciepły i pełen czułości, a zarówno nieśmiałości.
Z cienia niedaleko drzwi, wyszła postać, ukazując Ci swą sylwetkę. Jasnobrązowe włosy, starannie ułożone na głowie, szare spodnie i marynarka, czerwona koszula z kołnierzykiem, sportowe buty i oczywiście czapka z daszkiem na głowie. I ten charakterystyczny uśmiech. 
- Cześć, ______. - dodał, stając tuż przed Tobą. Podrapał się w tył głowy widząc Twe oszołomienie.
- Więc...Więc to Ty...? - wydukałaś zaskoczona i wskazałaś palcem na jego osobę.
Chłopak pokiwał na znak zgody.
- Tak. To ja. D~. Man in Love.  -odrzekł, a Ty aż stuknęłaś się w czoło.
Och, że też na to nie wpadłaś. D – DongWoo, tytuł ich najnowszej piosenki i te wszystkie gesty, podobne do teledysku. No i słowa piosenki, do której uczyłaś  go choreografii.
Teraz miało to sens. 
- Może... Chcesz coś zjeść? Ciasteczko? - zaproponował, wskazując gestem dłoni na stolik i krzesła.
Skinęłaś głową na znak zgody i usiadłaś na jednym z miejsc, które przeznaczył Ci wedle zasad dżentelmena. Sam usiadł naprzeciwko i czekał, aż sama weźmiesz jedno z ciasteczek. Z wróżbą w środku. Przepołowiłaś ciastko i zajrzałaś na słowa zapisane na karteczce:
„Kocham Cię”
Zamrugałaś zaskoczona i spojrzałaś pytająco na DongWoo. 
Chłopak uniósł dłonie w geście obrony.
- Ja ich nie piekłem. Chłopaki mówili mi, że pomogą w doprowadzeniu Cię do mnie. Mój liścik... niewiele pomógł. - przyznał, chcąc się w razie czego bronić. 
- Ale... Ten liścik przy pluszaku i przy kwiatach... -zawiesiłaś głos, patrząc na niego niepewnie.
- To było ode mnie. Oni skombinowali potrzebne rzeczy. - wyjaśnił, co uspokoiło Cię nieco.
DongWoo jedyny pasował tu na romantyka.
Zachichotałaś cicho.
Ten pluszowy dinozaur był chyba najlepszą wskazówką.
Wstałaś od stolika i podeszłaś do ławki, na której usiadłaś. Gdy chłopak spojrzał na Ciebie pytająco, poklepałaś miejsce obok siebie, na znak, by się dołączył.
Zrobił to. Nieśmiało usiadł obok. Drgnął lekko, gdy poczuł, jak przytulasz się do jego ciała. Ostrożnie ułożyłaś swą głowę na jego barku. Nieśmiało, ale z ochotą, zostałaś objęta silnym ramieniem. Poczułaś przyjemne ciepło bijące od jego ciała. Siedzieliście przez długi czas w milczeniu, Ty wtulona w niego, on lekko zarumieniony, obejmujący Cię.
- _______? - szepnął nagle, z czułością wypowiadając Twe imię.
Uniosłaś wzrok i spojrzałaś na niego z delikatnym uśmiechem. Przez moment patrzyliście na siebie w ciszy. DongWoo w końcu pogładził Cię po policzku, a potem zbliżył się bardziej i delikatnie musnął Twe wargi. Spodobało Ci się to. 
- Chciałbym by ta chwila trwała wiecznie. - szepnął Ci do ucha i ucałował Twe czoło, by po chwili bardziej Cię do siebie przytulić.
Przymknęłaś powieki ciesząc się tym momentem. 
- W przyszłym roku też są Walentynki. - powiedziałaś cicho, po czym DongWoo spojrzał na Ciebie zdumiony. Lekko się zmieszał i uśmiechnął niepewnie.
- To znaczy, że... Ty… I... Ja... My… Razem…? - wyszeptał niepewnie, a Ty skinęła głową na potwierdzenie jego urwanych, nieśmiałych myśli.
Może nie zdawałaś sobie z tego sprawy, ale właśnie uczyniłaś go najszczęśliwszym mężczyzną  świata.



Następny scenariusz dodam w piątek. Kolejna ankieta odnośnie kolejki, odbędzie się, gdy aktualna się skończy. c:

12 komentarzy:

  1. To się nazywa piękne rozpoczęcie dnia. *-*
    Nadal nie mogę wyjśc z mojego stanu...eee...rozpływania się. Jak przeczytałam o tych kwiatach to aż łezka mi się w oku zakręciła. Awww... <3
    Cudowne, a teraz tylko czekać do piątku.

    Hwaiting! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. boziuu~~~... jakie to romantyczne *.*
    Scenariusz rewelacyjny jak każdy inny ;3
    Świetne masz na nie pomysły ;p
    Teraz tylko do piątku... ^__^

    OdpowiedzUsuń
  3. Było to bardzo urocze i kochane! Czytałam to w autobusie i przegapiłam przystanek ♥



    ---> Z jej bocznej kieszonki wysunęła się złożona na pół karteczka opisana „ Do ________” .

    Nie zauważyłabyś tego, gdyby nie jedna z Trainee, która swym sokolim wzrokiem, wyczaiła leżącą na podłodze karteczkę.

    ---> - Hej, _______ Noona, tu coś leży i chyba jest zaadresowane do Ciebie. - powiedziała jasnowłosa, wskazując kiwnięciem głowy położenie znaleziska.

    Zdziwiona spojrzałaś na swe nogi i schyliłaś się, by po chwili podnieść karteczkę. Odłożyłaś wodę i przyjrzałaś się jej uważnie.

    ---> Była zaadresowana do Ciebie.

    Fragmenty zaznaczone strzałką mówią o tym, do kogo ta karteczka jest zaadresowana.
    Ja, jako czytelnik, zrozumiałam za pierwszym XD
    Drugi był zabiegiem stylistycznym, okej. Ale trzeci już jest zbędny :P



    "Tak, on tak uważał."
    Nie wiem, to chyba jakieś takie niepotrzebne jest, uroczo byłoby bez tego zdania na końcu... ;;
    Ale to już mój prywatny gust, więc tak tylko gadam :>

    „Moje uczucie do Ciebie będzie trwać tak długo, jak życie tych róż.”
    Zmieniłabym na "tak długo, aż będą kwitły wszystkie róże" czy coś.
    Bo tak podobnie chyba było, nie?
    W każdym razie, sformułowanie "jak życie tych róż" pasowałoby raczej do całego bukietu sztucznych kwiatów, bo jest tam liczba mnoga, która sygnalizuje więcej niż jedną różę... No, to taki błąd bardziej logiczny, ale się go czepłam :D

    Kurdę, ja zamiast usiąść porządnie i zanalizować wszystko po kolei to się tak czepiam randomowych rzeczy XD

    CZAS NA SŁODZENIE!!!

    Jezu, kocham te Twoje scenariusze. Zawsze otwieram je z taką radością... A ten czytałam cały czas z takim bananem na ryju i miałam łzy w oczach, i asdfghj my feels ;;
    Cały czas będę Ci dziękować za to, że tak potrafisz na mnie oddziaływać swoimi słowami i przekazywać mi emocje przez tekst.

    Thank you.
    Danke.
    Gracias.
    Grazie.
    Arigatou.
    Gomapsumnida.
    Dziękuję.
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wskazanie błędów.
      Faktycznie, tamto wygląda jak powtórzenie, a to z tymi różami też postaram się potem zmienić. c:
      I ostatnie zdanie też mogę usunąć. Myślę, że znasz się na rzeczy, więc zdam się na Ciebie w tej kwestii. c:

      Dziękuję też za miłe słowa. Ach! I w dodatku w tylu różnych językach! *-*

      Usuń
    2. Czuję się źle, kiedy tyle narzekam - bo ja tak mówię o błędach coś tam się czepiam, nie przestaję... A miłe rzeczy tak rzadko ode mnie słyszysz :C
      I to jest bardzobardzoniedobrze, bo ja uwielbiam Twoje scenariusze, są takie ciepłe, kochane i prawdziwe, a nawet jeśli nie prawdziwe to takie asdfg ja w to wierzę, i w ogóle uwielbiam Cię, i pisz dla mnie, i nie gniewaj się, i kocham Cię, i o ;;

      Usuń
    3. Nie czuj się źle, bo to nie jest narzekanie. ^^ Czasem dobrze jest wypomnieć jakiś błąd, który można naprawić, lub zastąpić czymś lepszym. Poza tym, to nie jest też zła krytyka. W kulturalny sposób mi ją zwracasz, podajesz argumenty, więc szanuję Twoje zdanie. c:
      A dodatkowo, zawsze dodasz coś miłego od siebie i to też mnie cieszy. Dlatego nie masz powodu do zmartwień, ja się nie gniewam. Też Cię kocham, zwłaszcza za te Twoje długie komentarze, bo ja się zawsze raduję, jak ktoś wyraża swą opinię. Mam motywację do pisania. :D

      Usuń
    4. Jesteś taka cudowna ;;
      Let me love you forever ;;

      Usuń
  4. Omo!!! *.*
    Bardzo mi się podoba ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę Cię wychwalać do końca życia ok?
    Strasznie mi się wszystko podoba, i pomysły, i Twój styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. OmG - boskieee! ^^ Jeszcze ta nieśmiałość DongWoo i wgl ta randka...Kawaiii!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  7. O
    M
    G
    OMG
    Boziu jaki kochany Dongo! *o*
    Ten scenariusz trafia na pierwsze miejsce w mojej liście ulubionych scenariuszy! <3

    Ps. Wybacz ze dopiero teraz komentuję, czytam twojego bloga(Infinite zostawiłam sobie specjalnie na odpowiednią noc xD), tylko jestem trochę zbyt dzika...xD Jednak obok Infinite nie mogłam przejść obojętnie, tym bardziej obok Dongo. Lecę czytać Hoyę! :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Omo! To takie urocze ❤
    Mój dinozauuuur ❤
    Przez cały ten scenariusz miałam banana na twarzy ❤ te wszystkie gesty z Man in Love ❤
    To było takie kochane! :>
    Weny życzę~

    OdpowiedzUsuń