piątek, 5 lipca 2013

ChunJi (Teen Top)



"Demon Seksu"




- Jestem! - zawołałaś, gdy weszłaś do dormu zespołu. 
Przywitała Cię stylistka, która zadzwoniła po Ciebie jakieś pół godziny temu. Byłaś zaskoczona tym telefonem. Nie powiedziała dokładnie w czym rzecz, wspomniała jedynie, że chodzi o Twojego chłopaka.
- Co się stało? - zapytałaś, zdejmując jednocześnie buty.
Stylistka wyglądała na zakłopotaną, a zarazem spanikowaną. Wykonywała dużo gestów dłońmi.
- Ja bardzo przepraszam za ten telefon, ale zespół powiedział, że tylko Ty jesteś w stanie do niego dotrzeć. - wydukała zmieszana.
Westchnęłaś cicho i odwiesiłaś kurtkę na wieszak.
- No dobrze, ale o co dokładnie chodzi?
Stylistka w raz z Tobą ruszyła w kierunku pokoju wokalisty. Po drodze wyjaśniła wszystko, co uznała za ważne.
- Ma dziś specjalny występ w Music Bank, ale od ponad godziny siedzi w swoim pokoju. Nie chce nikogo wpuścić, nie chce się przygotować do pokazu, a ten już za dwie godziny. Jeśli nie zdążę go ubrać i umalować na czas, to mogę stracić pracę. A on też będzie miał problemy. 
Pokiwałaś głową na znak zrozumienia. Nie dziwiła Cię jej panika. 
- Co za kapryśne dziecko. - szepnęłaś zażenowana i stanęłaś pod drzwiami jego pokoju. 
Zastukałaś w nie piąstką, czekając na jakąś reakcję.
- Oppa, to ja. - powiedziałaś ciepło. - Wpuścisz swoją ______?
Na początku odpowiedziała Ci cisza. W końcu jednak, usłyszałaś dźwięk przekręcanego zamka, a następnie drzwi uchyliły się nieco. Wokalista niepewnie wyjrzał zza nich, by móc sprawdzić, czy to faktycznie Ty. Skinął głową i potem wpuścił Cię do środka. Gdy weszłaś do pokoju, zamknął ponownie drzwi na klucz.
- Pomożesz mi? - zapytał, od razu siadając na podłodze. Był ubrany w piżamę. Nie byłaś zaskoczona, zawsze powtarzał, że czuje się w niej najbardziej komfortowo.
Rozejrzałaś się wokoło.
ChunJi był w trakcie układania puzzli. Usiadłaś obok, przyglądając się obrazkowi, który chciał ułożyć. Diabelski młyn. Zabawne, bo to było miejsce waszej pierwszej randki. 
Uśmiechnęłaś się delikatnie na samo wspomnienie o tym i tak, jak poprosił, zaczęłaś mu pomagać w stworzeniu obrazu do końca.
- Masz dzisiaj wolne, że siedzisz i układasz? - zapytałaś. 
Uznałaś, że chwila kiedy zajmuje się puzzlami, to najlepszy moment na rozmowę, ba, na jakiekolwiek zagadnięcie odnośnie tematu głównego.
- Nie. - odpowiedział szczerze, dalej zajmując się układaniem.
- A co dziś masz do zrobienia?
- Powinienem występować w specjalnym pokazie na Music Bank, dziś wieczorem. 
Spojrzałaś na niego uważnie. Czasem irytowała Cię jego bezpośredniość. Zwłaszcza przy tym jego ciepłym uśmiechu. Był przeuroczy, gdy jego kąciki ust unosiły się ku górze. To działało, niczym zaklęcie, które notabene zostało kiedyś rzucone na Ciebie. 
- Więc co tu robisz? - zapytałaś, skupiając się już teraz tylko na rozmowie. Przestałaś układać puzzle.
ChunJi wciąż był zajęty tym, co lubił. Nadal szukał pasujących do siebie elementów i łączył je w całość.
- Siedzę i układam puzzle. 
Westchnęłaś cicho, chcąc opanować wzbierające w Tobie emocje. Gdyby nie ten jego ciepły uśmiech, przez który miękło Ci serce, byłby dawno martwy. 
- Nie pójdę na to, jeśli o tym chcesz porozmawiać. - dodał.
Zamrugałaś zaskoczona.
- Dlaczego?
- Bo to ma być żeńska piosenka.
- No to co? Przecież na karaoke też je śpiewasz.
Chłopak skrzywił się na moment, ale zaraz powrócił do sympatycznego uśmiechu.
- Ale karaoke to co innego. Toż to bardziej prywatne, wśród najbliższych i nikt więcej tego nie widzi. A to zobaczy miliony ludzi.
Patrzyłaś na niego z niedowierzaniem. Nadal nie miałaś pojęcia, o co może mu chodzić.
- Oppa, przecież lubisz śpiewać. Nigdy nie miało znaczenia co i gdzie.
Chłopak westchnął i spojrzał na Ciebie z tym charakterystycznym błyskiem w oku. 
- A do tego jeszcze ten taniec...
Znów zamrugałaś.
- Tym też się nigdy nie przejmowałeś. Przebieranie za dziewczynę też nie uważasz za coś strasznego, śmiałeś się.
Wiedziałaś, że powoli przekonywałaś chłopaka do swych racji, więc postanowiłaś brnąć w to dalej.
- Oppa, nie przejmuj się tym wszystkim. Kochasz śpiewać i nie będziesz tam sam, prawda? W dodatku taniec też nie jest Ci czymś obcym. Uwierz, że fanki pokochają Cię w każdym wydaniu, żeńskim, męskim, nie ma to znaczenia. 
- Tak myślisz?
ChunJi spojrzał na Ciebie z nadzieją w oczach.
- Oczywiście.  
Nastała chwila milczenia. Chłopak wziął kilka kolejnych kawałków puzzli i zaczął wkładać je w odpowiednie, puste wcześniej miejsca.
- Choreograf uważa, że świetnie tańczę. 
- Ach, to godna uwagi pochwała! Wiesz, że oni ot tak nie mówią miłych rzeczy. Nie możesz zawieść kolegów, choreografa, a co więcej, osób, które mogą przez Ciebie stracić pracę. - to mówiąc, skrzyżowałaś ręce na biuście.
Twój towarzysz zamrugał pytająco.
Westchnęłaś, przewracając oczami i kciukiem wskazałaś na drzwi pokoju. 
ChunJi popatrzył w ich kierunku, po czym stuknął się w czoło. Nareszcie przypomniał sobie o stylistce, która bała się, co będzie dalej. Wstał z podłogi i ruszył w kierunku drzwi.
- Kochanie, może się najpierw ubierz? - zaproponowałaś. 
Usłyszałaś cichy jęk, a potem dźwięk otwierającej się szafy. Uśmiechnęłaś się delikatnie pod nosem. Wstałaś i podeszłaś do drzwi wyjściowych. Przekręciłaś kluczyk w zamku i wyszłaś z pomieszczenia, uprzedzając od razu stylistkę, że wszystko załatwione. Odetchnęła z ulgą, dziękując Ci bardzo.
Zamknęłaś za sobą drzwi i poszłaś do salonu, gdzie usiadłaś na kanapie i czekałaś, aż chłopak się ubierze. Wolałaś się z nim jeszcze pożegnać, a występ obejrzysz z zespołem. Z tego co się orientowałaś, to nie oni występowali z ChunJi'm. 
Tak, już wcześniej stylistka wspomniała, że chodzi o osoby z różnych zespołów, choć nie dopytywałaś o kogo dokładnie. 
Gdy do Twych uszu dotarł dźwięk otwierających się drzwi, wstałaś z kanapy i podeszłaś do przedpokoju. Tam ChunJi ubierał już buty. Spojrzał na Ciebie z uśmiechem, gdy był gotowy. Podeszłaś bliżej, przytuliłaś go i delikatnie musnęłaś wargami jego policzek. 
- Powodzenia. Będę oglądać. - zapewniłaś, chcąc go w ten sposób jakoś zmotywować.
- To wystarczający powód, by wystąpić. - szepnął z błyskiem w oku i wraz ze stylistką, wyszedł z dormu.
Westchnęłaś cicho. 
- ________ Noona! - usłyszałaś, jak Ricky woła Cię błagalnie. - ChangJo znowu oszukuje w Monopoly!
Przewróciłaś oczami i tym razem wydałaś z siebie cichy pomruk.
- Idę! - zawołałaś i powędrowałaś do jego pokoju, gdzie czekała Cię kolejna rodzicielska interwencja.




- No kiedy to się zaczyna? - dopytywałaś, któryś raz z rzędu.
Siedziałaś na kanapie w salonie. W dłoniach ściskałaś poduszkę, miętoląc jej rogi co chwilę.
- Zaaaaraz. - mruknął Niel, który siedział obok i przełączał kanały. Nudziło mu się, więc szukał czegoś ciekawego do obejrzenia.
- Przestań, bo przegapimy. - jęknęłaś.
- Zaaaaraz. - odparł.
Słyszałaś w jego głosie nutkę rozbawienia. Specjalnie Ci dokuczał.
- Ricky! Przestań łazić wte i we wte! Nic nie widzę! - burknęłaś.
Chłopak posłusznie zasiadł obok kanapy na podłodze i zrobił smutną minkę.
- Ale ja tylko raz... - zaczął cicho, po czym zamilkł. Wiedział, że kłótnie z Tobą w takiej chwili, to zły pomysł. 
- Noooo, to nie moja wina. ChangJo nagadał mi tych wszystkich rzeczy. - powiedziałaś zniecierpliwiona.
Wspomniana osoba siedziała obok. Zaintrygowany podniósł wzrok znad komórki i popatrzył na telewizor.
- Co on znowu nagadał? - zapytał lider, który siedział przed kanapą, a konkretniej opierając się plecami o nogi Niela.
- No o tym całym tańcu! Że będę zaskoczona, że mi się spodoba i takie tam!
- Kto Ci kazał go słuchać? 
Trzepnęłaś lidera poduszką i nadęłaś policzki. Co z nich za wsparcie!
- Ja tu umieraaaaaam! - jęknęłaś i złapałaś się za głowę. Miałaś już ochotę wyrywać z niej włosy.
- Bu. - szepnął L.Joe, dmuchając w Twoje ucho. 
Aż podskoczyłaś i pisnęłaś cicho.
Raper zaśmiał się i ułożył sobie przedramiona na oparciu kanapy. 
Spojrzałaś na niego z oburzeniem małego dziecka i delikatnie uderzyłaś go w bark. 
- Przestańcie. Już się zaczyna. - mruknął Niel, który łaskawie przełączył na odpowiedni kanał.
- Awwwwww! - wydusiłaś z siebie podekscytowana i aż złapałaś ChangJo za ramię.  - Boże, Boże, Boże! - wyjęczałaś, szarpiąc go za rękaw.
- Yah, Noona, bo się przesiądę. - mruknął ostrzegawczo.
Puściłaś jego ramię i uśmiechnęłaś się niewinnie. Teraz poduszka znajdowała się w Twych objęciach.
Ze zniecierpliwieniem czekałaś na ten specjalny występ, który miał się odbyć między innymi pokazami. I w końcu nadeszła ta chwila, której z utęsknieniem wypatrywałaś. 
Na scenie stał ChunJi, Donghyun z Boyfriend, SungJae z BTOB oraz Zelo z B.A.P.
Pisnęłaś podekscytowana i pod wpływem tych emocji, uderzyłaś Niela poduszką. 
Na szczęście chłopak siedział niewzruszony, widocznie przyzwyczajony do tego typu zachowań. Jedynie palcem ostrożnie odgarnął grzywkę z oczu, by móc kontynuować oglądanie.
- Więc tego się wstydził? Że zaśpiewa piosenkę "Loving U" SISTAR? Przecież to je-
Urwałaś swą wypowiedź i zrobiłaś wielkie oczy. To, co ujrzałaś, przerosło Twoje najśmielsze oczekiwania.
ChunJi nie był tu typowo słodkim, uroczym chłopcem, na widok, którego aż miało się ochotę uśmiechać i wydawać okrzyki wzruszenia, jak przy obserwacji szczeniaczka.
Nie.
Jego spojrzenia, błysk w oku, ruch bioder, ten tajemniczy uśmiech, przygryzanie warg, czy oblizywanie ich. Marszczenie nosa, płynne, kocie ruchy i ten jego głos.  
- To... To... - zaczęłaś cicho, ale i tak nic z siebie nie wydusiłaś.
Odsunęłaś poduszkę od biustu. Czułaś, że nagle zrobiło Ci się ciepło. Cały brzuch i klatka piersiowa wypełniła się dziwnym gorącem. W dodatku miałaś rumieńce na twarzy. 
To naprawdę był ChunJi? Ten sam, w którym się zakochałaś? Człowiek, który zachwycał uśmiechem, teraz prowokował ruchami ciała i samą mimiką twarzy. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.
- O mój Boże... - wydukałaś.
ChangJo zachichotał cicho, powtarzając coś w stylu: "A nie mówiłem?", za co oczywiście oberwał od Ciebie poduszką. 
Nie zmieniłaś jednak swej postawy, czy wyrazu twarzy. Cały czas siedziałaś na kanapie z lekko rozchylonymi ustami, gapiąc się na telewizor. I nie przeszkadzało nawet to, że teraz występowały już inne zespoły. Nie wiedziałaś kto potem był, bądź który wokalista wygrał w tym odcinku.
Gdy program się skończył, nie wykazałaś żadnej reakcji kontaktu z światem rzeczywistym. Koledzy machali Ci rękoma przed oczami, szturchali delikatnie, próbowali nawet słowami zwrócić Twoją uwagę, ale nic nie działało. Postanowili zostawić Cię w tym stanie, gdyż nie mieli pojęcia co zrobić. Uznali, że gdy ChunJi wróci, on się Tobą zajmie.



ChunJi wrócił jakieś dwie godziny później. Wszyscy byli w swoich pokojach, zajmowali się własnymi sprawami. Pewnie on zrobiłby to samo, gdyby nie pomyślał o tym, by pójść do salonu. Chciał sprawdzić, czy koledzy wedle prośby, nagrali dla niego występ. Zapalił światło i aż podskoczył, gdy zobaczył Cię siedzącą na kanapie. 
- _______, wystraszyłaś mnie. - szepnął, odetchnąwszy z ulgą.
Uśmiechnął się do Ciebie ciepło. Zrobił zdziwioną minę, gdy nie zauważył żadnej reakcji z Twojej strony. Podszedł więc i kucnął tuż przed Tobą. 
- _____? 
Przyjrzał Ci się uważnie, ostrożnie układając dłonie na Twych kolanach. Jedną ręką zamachał Ci nawet przed nosem, by spróbować nawiązać z Tobą kontakt.
Wyglądałaś, jak zaklęta w kamień. Twoja twarz nie zmieniła się ani trochę, od momentu kiedy ujrzałaś swego chłopaka w telewizji. 
ChunJi westchnął, nie wiedząc, jak do Ciebie dotrzeć. Wstał i nachylił się nad Tobą, by następnie delikatnie musnąć ustami Twe czoło. Potem powrócił na swoje miejsce, kucając i obserwując Twoją reakcję.
Zamrugałaś parokrotnie. To delikatne muśnięcie ocknęło Cię z transu, w jaki wpadłaś. Spojrzałaś na chłopaka i zaczerwieniłaś się, widząc go.
Nie miał już na sobie tego stroju, makijażu, włosy też miał w naturalnym nieładzie. Jedynie jego uśmiech i błysk w oku sprawił, że miałaś ochotę zapaść się pod ziemię.
- Co Ty tu robisz? - zapytał zatroskany i powoli przesunął dłonią po Twym ramieniu. - W dodatku sama? W tych ciemnościach?
Zadrżałaś pod wpływem jego dotyku. W głosie usłyszałaś dziwnie wyzywającą nutkę. A może to wyobraźnia płatała Ci figle? Spojrzałaś na ukochanego. 
Dziwne, bo nagle spostrzegłaś w nim zupełnie inne cechy. Zawsze wydawał Ci się uroczy, słodki, zabawny, delikatny. Nie sądziłaś, że potrafiłby być także...seksowny? Wyzywający? Nie byłaś pewna, jak to ująć, ale nagle wzmogło w Tobie zainteresowanie fizyczne. Może to niezbyt dobrze o Tobie świadczyło, że dopiero teraz, ale wcześniej nie zdawałaś sobie sprawy z tego, co potrafił. 
- Widziałaś występ? - spytał nagle ChunJi. 
Zamrugałaś parokrotnie, bo jego słowa wyrwały Cię z zamyślenia. 
- Uhm. - wydukałaś, przy czym skinęłaś głową.
Nastała chwila ciszy. 
- I... Jak? - zapytał znowu chłopak, coraz bardziej zaniepokojony.
Był pewien, że od razu coś powiesz, bo zawsze w ten sposób robiłaś. Teraz, nie wydusiłaś z siebie żadnego słowa, co więcej, nie wydawało się byś była chętna na jakiekolwiek komentarze. Niepokoiło go to. Te obawy emanowały od niego, więc wyczuwałaś je doskonale.
Nie zawiódł Cię przecież, wręcz przeciwnie - pozytywnie zaskoczył. Tylko, że Ty wciąż byłaś w szoku. Po raz pierwszy chyba, zawstydziłaś się przy nim i to w taki sposób.
- Byłeś... - zawiesiłaś głos, nie wiedząc, jak to ująć. 
ChunJi od razu spojrzał na Ciebie z nadzieją w oczach.
- To było... - po raz kolejny zamilkłaś. Gdy tylko przed oczami miałaś ten występ, nagle brakowało Ci słów. Zapominałaś wszystkiego, co chciałaś powiedzieć.
- Wiedziałem. - szepnął zasmucony i westchnął cicho. Wstał, mając naprawdę zawiedzioną minę. - Wiedziałem, że nie potrafię być seksowny. Jestem tylko... Uroczy. 
- To nie prawda... - powiedziałaś szeptem i zmarszczyłaś brwi, gdy ChunJi ruszył do wyjścia z salonu. - Oppa, poczekaj!
Chłopak przystanął, lecz nie odwrócił się ku Tobie, nawet nie spojrzał. Był bardzo przybity.
- Byłeś seksowny. - powiedziałaś w końcu, z wypiekami na twarzy. Nie wierzyłaś, że przeszło to przez Twoje gardło.
- Mówisz to, by mnie pocieszyć. - stwierdził, spuszczając głowę.
- Nie, mówię prawdę. Byłeś bardzo seksowny i to... podziałało na mnie.
- Naprawdę? 
Wokalista obrócił ku Tobie głowę, patrząc z nadzieją.
- Naprawdę... - szepnęłaś, od razu spuszczając wzrok. Zawstydziłaś się i nic w tym dziwnego. 
Usłyszałaś kroki. To ChunJi podszedł do Ciebie.
- Więc dlaczego nie spojrzysz mi w oczy? - zapytał zaniepokojony. Najczęstszym powodem dla którego odwracamy wzrok, jest kłamstwo. Obawiał się, że właśnie teraz próbowałaś ukryć tego typu rzecz.
- Wstydzę się. - wydukałaś.
Teraz chłopak zamrugał zaskoczony.
- Wstydzisz? Ale czego?
- Spojrzeć Ci w oczy...
- Ale... Dlaczego?
- Bo ciągle widzę ten Twój występ! Te oczy, te brwi, te usta, wszystko co robiłeś i ten... ten taniec.. By-byłeś jak jakiś... jak jakiś demon! 
- Demon?
- Demon seksu może, co?
Ten głos nie należał już do Twojego chłopaka, a do Maknae zespołu. Popatrzyłaś w jego kierunku. Stał oparty o framugę drzwi i uśmiechał się do was.
- ChunJi jest naszą tajną bronią, która podbije serca fanek. - powiedział z rozbawieniem. - Zastanów się. Skoro on podziałał tak na Ciebie, to jak zareagowały jego fanki?
Poruszyłaś niemrawo ustami i spuściłaś wzrok. 
Racja. Przecież miał mnóstwo fanek, które go uwielbiały. Co ważniejsze, nie wiedziały o waszym związku, więc tym bardziej mogły sobie na więcej pozwolić. 
- No to co z tego? - usłyszałaś swego ukochanego. - Demonem seksu to ja mogę być tylko dla mojej _______ . 
Podniosłaś głowę i zastygłaś w bezruchu, bo wasze spojrzenia się spotkały. Przez moment miałaś wrażenie, że ChunJi uśmiecha się łobuzersko. Objął Cię w talii i przyciągnął do siebie, by następnie musnąć delikatnie Twe wargi. Było to jednak chwilowe, bo zaraz wpił się w Twoje usta z odrobiną namiętności w swym geście. 
Byłaś zaskoczona, ale odwzajemniłaś ten pocałunek. Oplotłaś dłońmi szyję chłopaka i przylgnęłaś do niego swym ciałem.
- Bleeeeeeeeeee. - skrzywił się ChangJo, wystawiając przy tym język.
- Co się stało? - zapytał zaciekawiony Niel, który zajrzał mu przez ramię.
- Mama i tata znowu się cmokają. - mruknął L.Joe, który stał już obok Maknae.
- Podobno to ja jestem ojcem zespołu. - stwierdził C.A.P, stojąc za nimi.
- Ja chcę zobaczyyyyyć! - zawołał Ricky, który skakał, bądź próbował się między nimi przepchnąć.
- Tu nie ma nic dla małolatów, no już. Rozejść się. - zaoponował lider i wszystkich wytargał z salonu.
Zachichotałaś cicho, przez co na moment przerwałaś pocałunek. Spojrzałaś na ukochanego z rozbawieniem, a zarazem zadowoleniem.
- Ale może jednak przyjmę taki pseudonim? Demon Seksu. Brzmi nieźle, nie? - to mówiąc, ChunJi poruszał znacząco brwiami, przy czym uśmiechnął się chytrze.
Zarumieniłaś się i udałaś oburzoną.
- Mowy nie ma. Rezerwuję sobie do tego prawa autorskie. - mruknęłaś i wtuliłaś się w niego.
- No dobrze. - odparł, skinąwszy głową. - Ale może jakaś fanka mnie tak sama nazwie? Nigdy nie wiadomo. 
- Oppa, grabisz sobie. - mruknęłaś, spoglądając na niego. - Czy Ty chce-
- Czas na demoniczny atak! - przerwał Ci wesoło i znów wpił się w Twe usta.



Jeśli ktoś nie wie o jaki występ chodzi, to tu podaję link. Ot, takie moje natchnienie i jak się przyjrzycie, on naprawdę daje tam czadu. XD
http://www.youtube.com/watch?v=iIb9HMOHYNk


Chciałam także podziękować wszystkim czytelnikom, którzy komentują moje scenariusze. Wasza opinia wiele dla mnie znaczy i naprawdę doceniam każdą wyrażoną przez was opinię. <3

4 komentarze:

  1. Od samego początku się domyślalam że o tym występie piszesz~~
    Te zachowania tak idealnie do nich pasują że nie mogę. Lepiej się nie da. Geniuszem jesteś, wiesz? <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś skojarzył ten występ. ^^
      I dziękuję za tak miłe słowa. To dobra motywacja, no i pomaga w podniesieniu mojej i tak kiepskiej samooceny. Za geniusza się nie uważam, ale naprawdę doceniam, że ktoś tak o mnie czasem pomyśli. <3

      Usuń
  2. ...
    Przed przeczytaniem włączyłam sobie podanego linka. Oglądam ze dwa razy, następnie przechodzę do czytania, znów wracam do filmiku. Tak, moja rekacja na ten scenariusz i występ był taki sam, jak opisałaś to wyżej. <3 Siedzę sobie, z bijącym serduszkiem i nadal nie wiem co napisać. To...To było... piękne, przecudowne, wspaniałe!
    I do tego te twoje komiczne wstawki na końcu, które tak kocham. Po porstu nie mogłam, znów poprawiasz mi humor i to tylko kilkoma zdaniami. Dziękuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. DLACZEGO TUŻ PO PÓŁNOCY, CHCIAŁAM TO ZOBACZYĆ NA ŚWIEŻO, A NIE PO JEDENASTU GODZINACH! ;;
    No dobra, to w sumie nie jest takie ważne, po prostu się żalę.
    (Nie, to wcale nie jest po to, żeby komentarz był dłuższy.
    Tak samo nie po to walę entery co chwilę.
    Skąd.)

    Moje Słoneczko zawsze daje czadu, och, kochany ♥

    Nienawidzę Music Banków. A właściwie kamerzystów.
    LUDZIE, DAJCIE TĘ KAMERĘ PONIŻEJ PASA, CO MNIE PO ICH TWARZACH, KIEDY MAJĄ TAKI UKŁAD?!
    Ekhm.
    But still ;;
    No ej, przy "Hip Song" Raina też mi tak robią. To niesprawiedliwe ><
    Po co oni mają takie układy, takie ruchy i takie ciała, skoro ja, biedny europejski fan, nie mogę sobie na nie popatrzeć?!
    No po co, ja się pytam? ;;

    "Boy, I'm falling in love with U"
    W tekście. Oni to śpiewają.
    W tekście.
    A potem machają biodrami.
    Do tekstu.
    Jezu XD I weź tu nie bądź yaoistką, lolz. Niewykonalne.

    Ciundzi zrobił serduszko z Dzielkiem *O*
    *fangirl feels*

    A teraz czytamy scenariusz...
    (Masz pecha, że to pierwsza rzecz, jaką robię po przebudzeniu - jestem teraz strasznie gadatliwa i ten komentarz będzie miał pół kilometra.)

    "Usłyszałaś, jak Ricky woła Cię błagalnie. - ChangJo znowu oszukuje w Monopoly!"
    Ten zespół ma dwóch maknae, wszyscy o tym wiedzą XDDD

    "Boże, Boże, Boże! - wyjęczałaś, szarpiąc go za rękaw."
    O, moje fangirl feels!
    "Yah, Noona, bo się przesiądę. - mruknął ostrzegawczo."
    A więc tak ludzie na to reagują...? ;;
    Smutno.

    Skopiowałabym całą końcówkę. Od momentu, kiedy Chunji wrócił do dormu.
    Po co?
    Żeby fangirlować, ofkorz 8)
    Podziwiać, komplementować i rozpływać się z cudowności.

    JEZU TO JEST TAK BARDZO WSZYSTKO O CZYM ZAWSZE MYŚLAŁAM I CZUŁAM I ASDFGHJHGFDSASDFGHJH BORZE BORZE BORZE.

    No kurde. Jaram się.
    Aż się popłakałam.
    Co Ty ze mną robisz? ;;

    Nawet błędów nie ma, których mogłabym się czepnąć.
    No kurczę.

    KOCHAM KOCHAM KOCHAM ♥ ♥ ♥

    Weny dużo, pisz i dalej wprawiaj mnie w stan osłupienia i nieopisanego zachwytu *-*

    OdpowiedzUsuń