czwartek, 20 czerwca 2013

Kyuhyun (Super Junior)

"Kobiece ideały"




- Dzień dobry, ________. - usłyszałaś znajomy, uprzejmy głos. 
Obróciłaś się i zauważyłaś za ladą wysokiego chłopaka, o ciemnych oczach i kasztanowych włosach. Jego sympatyczny uśmiech sprawiał, że sama czułaś się lepiej.
- Dzień dobry Kyuhyun Oppa. - przywitałaś go. - Co podać?
- To co zwykle.
- Yes, sir!
Po tych słowach, odeszłaś na chwilę od lady i zajęłaś się robieniem herbaty.
Pracowałaś w kawiarni, która mieściła się wewnątrz budynku SM Ent. Lokal prosperował od dawna, całkiem dobrze sobie radził, wielu trainee i wokalistów przychodziło tu, by odpocząć i zrelaksować się przy czymś ciepłym, bądź chłodnym do picia. 
Na początku, była to Twoja praca dodatkowa, po zajęciach, ze względu na ówczesny młody wiek. Po dwóch latach, byłaś już w stanie zająć się tą pracą na stałe. Lubiłaś ją. Poznałaś tu wielu idoli, którzy prywatnie okazali się sympatycznymi ludźmi. No, a przynajmniej większość z nich. Nie miałaś nic wspólnego z typową, piskliwą fanką. Nigdy nikomu nie zdradziłaś, że znasz ich bliżej, za co byli Ci wdzięczni. Najbliżej byłaś z zespołem Super Junior, który nie raz zapraszał Cię na jakieś wspólne wypady. Czasem jadałaś z nimi kolację, pomagałaś im w dormie, łagodziłaś spory. Byłaś od nich młodsza, a i tak często traktowali Cię jak Noonę. 
- Proszę bardzo. - powiedziałaś, gdy postawiłaś przed chłopakiem filiżankę herbaty.
- Dziękuję. - odrzekł chłopak, z ciepłym uśmiechem. 
- Już posłodziłam. Dodałam troszkę cytryny, tak jak lubisz. 
- Ach, dziękuję. Miło, że pamiętałaś.
Uśmiechnęłaś się, przymykając powieki. Usłyszałaś, jak kolejni goście wchodzą do kawiarni. Przeprosiłaś chłopaka, kłaniając się nisko i poszłaś ich obsłużyć. Nie zdawałaś sobie sprawy, że Kyuhyun obserwował Cię przez długi czas. Robił to zawsze, gdy tu bywał. Ukradkiem spoglądał, gdy tylko miał okazję. 
Tego dnia, w jego umyśle doszło do przełomu. Podjął decyzję, że musi zacząć działać.


Gdy wypił herbatę, pożegnał się z Tobą i wyszedł. Powędrował do dormu. Chciał tam znaleźć kolegów z zespołu i odpowiednio podejść, by zasięgnąć porady. Po drodze natknął się na Siwona, który właśnie ćwiczył na siłowni, którą specjalnie stworzono w budynku. Najczęściej korzystali z niej członkowie SuJu oraz Minho i Jonghyun z SHINee.
Kyuhyun postanowił spróbować i wszedł do pomieszczenia. Siwon właśnie robił pompki, nie mając na sobie koszuli. Pot spływał po jego dobrze wyżłobionym ciele. Maknae poczuł się zawstydzony. Siwon mógł wszem i wobec pokazywać swe zalety fizyczne, a on? Jak? Z tą blizną na brzuchu? Po tym wypadku? 
Pokręcił głową, odrzucając od siebie tę myśl.
- O, cześć. - powiedział Siwon, gdy zauważył stojącego nad nim kolegę. Podniósł się i podszedł do ławki, na której leżał jego ręcznik. Otarł nim twarz. - Co chcesz?
- Hyung, czy mogę Cię o coś spytać? - zaczął niepewnie Kyuhyun.
- Jasne. Pytaj. - to mówiąc, Siwon usiadł na ławce i znacząco poklepał miejsce obok siebie. Jego kolega usiadł i odetchnął cicho.
- Co kobiety w Tobie lubią?
- Huh? - wydukał zaskoczony Siwon i podrapał się w tył głowy. Spojrzał na swój dobrze zarysowany brzuch. - Jestem dobrze zbudowany, mam sporo mięśni, w dodatku jestem silny. Kobietom to imponuje. Siła fizyczna i dobrze wyglądające ciało.
- Naprawdę?
Kyuhyun spuścił głowę i popatrzył na swój brzuch, który ukrywał się pod długą, szeroką koszulą.
- Tia, musisz być takim wiesz... Musisz być kimś, kto obroni kobietę, a jednocześnie wspomoże swą siłą w kuchni. Na przykład otwieranie słoików, albo jak nosisz zakupy, to im imponuje. Nie pytaj mnie czemu, ale tak jest.
- Rozumiem. - szepnął chłopak i wstał z ławki. - Dzięki.
- Hej, a właściwie skąd to pytanie? Nigdy nie interesowały Cię takie rzeczy. 
Siwon spojrzał pytająco na towarzysza.
- Bez powodu. Czysta ciekawość. 
- Ciekawość? 
Kyuhyun nie odpowiedział. Pożegnał się jedynie i wyszedł z siłowni. Postanowił spróbować i sprawdzić, czy to, co usłyszał, jest prawdą. Dlatego wrócił do kawiarni. Zauważył, że niesiesz trzy wielkie pudła, jednocześnie. Praktycznie nie widziałaś drogi przed sobą.
- ______! - zawołał Kyuhyun i podbiegł do Ciebie. 
Zatrzymałaś się i spojrzałaś na mężczyznę.
- Dzień dobry Oppa. - przywitałaś się z nim znów, obdarzając go ciepłym uśmiechem.
- Może Ci pomóc? 
- Ach, nie, nie trzeba, ale dziękuję bardzo za Twoje chęci.
- Ależ ja nalegam. 
- Ale Oppa...
Zawiesiłaś głos, bo chłopak, zdążył już zabrać pudła z Twoich dłoni. Sam teraz niewiele widział, pudła były duże, ułożone jedno na drugim. Ruszył przed siebie, nie zapytawszy nawet, gdzie trzeba zanieść te pakunki. 
- Są ciężkie, więc uważaj Oppa...
- A tam, leciutkie. - mruknął pewny siebie chłopak. Chciał pokazać, że też jest silny. Już wcześniej przyuważył, że Siwon często jej pomagał. To, że miał taki charakter, to jedna kwestia. Druga, że miał do tego siłę fizyczną. 
- Oppa, uwa- 
Urwałaś i zacisnęłaś powieki. Kyuhyun wpadł na ladę. Pudła wylądowały na niej, na szczęście nie otworzywszy się. W środku nie było żadnych płynnych produktów, jedynie zapas kawy i herbaty, oraz innych napojów ziołowych. To duży plus.
- Prze...przepraszam... - wydukał speszony chłopak i spuścił wzrok. Naprawdę się zawstydził. 
Uśmiechnęłaś się delikatnie, widząc go i pokręciłaś głową.
- Nic się nie stało. Starałeś się, doceniam to. Dziękuję. - powiedziałaś i pozbierałaś pudła, które po kolei zaniosłaś na zaplecze, by móc je potem rozpakować. Chciałaś wrócić i porozmawiać z Kyuhyunem, ale gdy wyjrzałaś zza drzwi na salę, go już nie było. 




- Aj, zawaliłem. - jęknął chłopak i stuknął się w czoło. Stał teraz przy drzwiach swego pokoju. Nie wiedział, co zrobić. Zauważył Sungmina, który z wesołym uśmiechem, szedł do siebie.
- Hyung! - zawołał za nim.
Sungmin obejrzał się i zrobił pytającą minę, w dodatku wyjątkowo uroczą.
- Możemy pogadać? - zapytał Kyuhyun.
Jego kolega skinął głową i zaprosił go do pokoju. Tam, Maknae usiadł na łóżku, a towarzysz zaczął przeglądać i chować do szafy nowo kupione ubrania. 
- Co się dzieje Kyu?
- Powiedz, co lubią w Tobie kobiety?
- Eeee? 
Zdziwiony Sungmin, zamrugał parokrotnie, co było naprawdę urocze. Zrobił z ust dzióbek i zastanowił się chwilę.
- Lubią moje aegyo. Kobiety uważają to za słodkie, a to uwielbiają. 
Po tych słowach, zademonstrował swoje zdolności.
- Aegyo... - powtórzył Kyuhyun w zamyśle. Potem wstał i ruszył ku wyjściu. - Dzięki, Hyung.
- Nie ma za co. E? 
Sungmin rozejrzał się wokoło. Chłopaka już nie było w pomieszczeniu.




Kolejny dzień w pracy, sprawiał Ci naprawdę wiele radości. Rzadko się zdarzało, by można było znaleźć zajęcie, które się lubi. Właśnie wycierałaś umyte filiżanki, gdy do lady podszedł Kyuhyun.
- Och, dzień dobry Oppa. - przywitałaś się i uśmiechnęłaś się do niego.
- Dzień dobry, _____. - szepnął ciepło i usiadł przy blacie.
- To co zwykle?
Chłopak odpowiedział skinięciem głowy. 
Zajęłaś się przygotowywaniem herbaty, a on w międzyczasie, robił jakieś dziwne miny. 
Nadymał policzki, robił z ust dzióbek, starał się słodko uśmiechać, trochę smutnawo. Darował sobie szerokie uśmiechy. Bał się, że uznasz go za chorego psychicznie, a to już słyszał od fanek. 
Zauważyłaś co robił i spojrzałaś na niego z zaciekawieniem.
- Wszystko w porządku? - zapytałaś z troską w głosie. Pierwsza Twoja myśl była, że może źle się czuje. Nie był mistrzem aegyo, rzadko je robił, więc to Ci do głowy nie przyszło. 
Postawiłaś filiżankę na ladzie. 
Chłopak chrząknął, znów mając normalny wyraz twarzy i uśmiechnął się delikatnie, ledwo widocznie.
- W porządku, w porządku. Po prostu... Nie mogłem się doczekać swego zamówienia. - odparł zakłopotany.  
Skinęłaś na znak zrozumienia i poszłaś obsłużyć innych klientów. 
Kyuhyun znów przyglądał Ci się ukradkiem. Nie wiedział czemu, ale przy Tobie czuł się inaczej. Przy swoich kolegach z zespołu, potrafił być złośliwy, dokuczać im i dogryzać na wszelkie, możliwe sposoby. Ty wywoływałaś w nim zupełnie inne emocje.  Onieśmielałaś go, nie wiedział, jak się zachować. Był cichy i spokojny. 




Wieczorem postanowił dalej wypytywać kolegów. Chciał spróbować z Eunhyukiem, dlatego poszedł na salę taneczną, gdzie trenował. Zawsze wracał późno i oczywistym było, że tam będzie przesiadywał.  Chciał doskonalić swe zdolności, upłynnić ruchy, które tak naprawdę miał opanowane do perfekcji.
Tancerz przerwał swój trening dopiero, gdy zauważył odbicie w lustrze. Nie należało do niego.
- Cześć Kyu, co tam? - zapytał Eunhyuk, który ledwo łapał oddech.
Wyłączył muzykę, podszedł do ławki i wyjął z torby wodę mineralną. Upił kilka łyków, by uzupełnić płyny w organizmie. 
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne. Pytaj śmiało.
- Co lubią w Tobie kobiety?
HyukJae zamrugał zaskoczony, ale zastanowił się chwilę. Jego kolega stał przed nim i czekał na jakąkolwiek odpowiedź.
- Moje umiejętności taneczne. Seksowne ruchy na scenie. Zwłaszcza, jak kręcę pośladkami. - odpowiedział pewnie tancerz.
- Pośladki? - powtórzył Kyuhyun niepewnie i spróbował spojrzeć na swoje własne. Były starannie ukryte pod długą koszulą. Wstydził się je pokazywać w jakikolwiek sposób. Uważał, że są za duże i pulchne.
- Dzięki. - dodał po chwili i ruszył do wyjścia.
- Hej, Kyu! Skąd to pytanie w ogóle, co? - zawołał za nim Eunhyuk.
- Ciekawość.
- Coo? 
Nie usłyszał odpowiedzi, bo Maknae opuścił salę.




Trochę się zmartwiłaś, bo Kyuhyun nie pojawił się dziś w kawiarni. Zawsze rano przychodził i wypijał filiżankę herbaty. Czyżby w czasie ostatniej wizyty, zrobiłaś niesmaczne picie? Kto wie? Był zbyt życzliwy, by Ci to szczerze powiedzieć. Pokręciłaś głową. Niemożliwe. Postanowiłaś go poszukać, zwłaszcza, że właśnie miałaś przerwę w pracy. Wyszłaś z kawiarenki i poszłaś wgłąb budynku, by znaleźć przyjaciela. 
Znalazłaś.
Był w sali tanecznej. Zaskoczyło Cię to, bo przecież wcale nie przepadał za tego typu treningami. Zza drzwi, obserwowałaś jego próby wykonywania seksownych ruchów w tańcu. Zarumieniłaś się delikatnie, widząc to. Niektóre wyszły całkiem nieźle. No ale nie wszystko dobrze mu wychodziło. Co chwilę zirytowany, tupał nogą. Nie potrafił tańczyć tak, jak Eunhyuk. 
Muzyka ucichła, chłopak ją wyłączył na dobre i ruszył w stronę wyjścia. Spanikowałaś, a co gorsza, nie zdążyłaś uciec. Spotkałaś się z Kyuhyunem twarzą w twarz. I nie wyglądał na zadowolonego. Zawstydził się.
- Co... Co tu robisz? - wydukał speszony.
- Ja... Ja... Nie było Cię rano w kawiarni i... Bałam się, że może ostatnio źle przygotowałam herbatę, albo coś się stało. - wyszeptałaś niepewnie.
Chłopak zamrugał zaskoczony, po czym machnął dłonią i uśmiechnął się ledwo widocznie.
- Ach, nie. Wszystko w porządku. Chciałem tylko zobaczyć, jak to jest wstać rano i potrenować, zamiast się lenić. - przyznał ciepło.
- Na... Na pewno?
Spojrzałaś na mężczyznę z nadzieją w oczach. Skinął głową, na co odpowiedziałaś uśmiechem.
- W takim razie, wracam do pracy. Wpadaj kiedy chcesz. - powiedziałaś. Pokłoniłaś się i odeszłaś.
- Zawsze...chcę... - szepnął, gdy zniknęłaś mu z oczu. 
Złapał się za głowę. Zirytowany miał ochotę krzyczeć. Zobaczyłaś go w takiej sytuacji. Na pewno wyglądał tragicznie, był o tym przekonany. Pewnie dlatego nie podeszłaś do niego, nie przywitałaś się od razu. Zrobił z siebie idiotę. Znowu.




Nie zamierzał się tak szybko poddawać. Późnym popołudniem miał okazję porozmawiać z Donghae, który siedział w kawiarni i jadł czekoladowe ciasto. Trudno powiedzieć, czy lubił słodycze, czy nie. Raz mówił, że tak, innym razem zaprzeczał. Dziś najwyraźniej miał na nie ochotę. 
Kyuhyun zajął miejsce przed przyjacielem, który właśnie przeżuwał kolejny kawałek.
- Tfesc. - przywitał się wokalista i pomachał do niego, w swym dziecinnym, charakterystycznym stylu.
- Cześć. Hyung, mogę zadać Ci pytanie?
Donghae pokiwał energicznie głową, na znak zgody.
- Co lubią w Tobie kobiety?
Chłopak przełknął kawałek ciasta i zastanowił się chwilę.
- Chyba ciało.
- No, ale na pewno masz w sobie coś, co jeszcze je intryguje, prawda?
- Taniec?
- Coś jeszcze?
- Hmmmmmmmm.
- Hyung, proszę przestań się ze mną bawić. - stęknął Kyuhyun. Nie miał ochoty na jego dziecinne żarciki.
- Ale to chyba lubią.
- Że co?
- Moją dziecinną, wrażliwą naturę. 
Maknae milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu wstał od stołu.
- Dzięki. - powiedział i spojrzał na kolegę. - I wytrzyj się. Masz czekoladę, o tutaj. - to mówiąc, wskazał palcem na lewy kącik ust. 
Zawstydzony Donghae, zaraz otarł go wierzchem dłoni.
- Hej, Kyu, dlaczego zadałeś mi takie pytanie?
- Czysta ciekawość.
- A co w tym ciekawego?
Nie otrzymał odpowiedzi na swe pytanie. Jedynie mógł odprowadzić wzorkiem kolegę, który wyszedł z pomieszczenia.




Rano pojawił się w kawiarni, co Cię bardzo ucieszyło. Naprawdę bałaś się, że mogłaś wtedy zrobić coś nie tak. Teraz, miałaś jednak nieco inne zmartwienie. Mianowicie zachowanie Kyuhyuna.
- Ne, Oppa, czy wszystko w porządku? - spytałaś niepewnie, gdy przyglądałaś się chłopakowi.
- Taaaaak! - zawołał wesoło, niczym małe dziecko. Upijał łyk po łyku.
Wcześniej przybiegł w podskokach, przez co walnął w drzwi kawiarni. Potem przy ladzie bujał się na krześle, kręcił i wiercił. Ciągle się szczerzył, nie wiadomo z czego. To było do niego niepodobne.
- Smakuje Ci? 
- Yahoooo! Bardzo, bardzo! - zawołał wesoło i wyszczerzył swe lśniące, białe ząbki. Pokazał uniesiony kciuk na potwierdzenie swych słów.
- Uhm, cieszę się. - odrzekłaś niepewnie, ukazując na twarzy delikatny uśmiech. - Ale... Na pewno dobrze się czujesz?
- Tak, a dlaczego pytasz? - zapytał wesolutko.
- Bo... Jakoś dziwnie się zachowujesz.
Uśmiech zszedł z twarzy chłopaka. Zawstydzony, zdobył się jedynie na delikatny, nikły uśmieszek. 
- Wybacz. Za dużo mam w sobie energii dzisiaj.
- Ach, w porządku, w porządku. Troszkę się zmartwiłam, że może znowu wciągnęli Cię w jakiś zakład i przegrałeś, am... Pójdę, klienci czekają.
Po tych słowach, pożegnałaś go i wróciłaś do pracy. Chłopak pokiwał głową, uśmiechając się do momentu, aż nie zniknęłaś mu z oczu. Potem jęknął niezadowolony. Wygłupił się. Po raz kolejny.





Siedział teraz w kuchni przy stole, w ich dormie. Ryeowook w tym czasie, przygotowywał kolację. Nucił pod nosem jedną z ulubionych piosenek. Maknae spojrzał na niego z zaciekawieniem. A może i go warto zapytać.
- Hyung, mogę Cię o coś spytać?
- Pewnie! - odparł wesoło kucharz i uśmiechnął się do przyjaciela.
- Co lubią w Tobie kobiety?
Ryeowook zastanowił się przez moment, w przerwie gotowania.
- Chyba to, że jestem słodki. I dobrze gotuję. 
- No tak, robisz najlepsze kanapki i świetne sałatki.
- Dziękuję.
Kolega obdarzył Kyuhyuna uśmiechem i wrócił do gotowania.
- Właściwie, skąd to pytanie?
- To czysta ciekawość.
Chłopak odwrócił wzrok, lekko speszony i wstał od stołu.
- Ciekawość? Huh? Hej, Kyuhyun?
Ryeowook spojrzał ku niemu, ale nie otrzymał odpowiedzi. Chłopaka nie było już w kuchni.




Następnego dnia, gdy wszyscy w dormie wstali, z zaciekawieniem zaglądali ukradkiem do kuchni. Kyuhyun wraz z Ryeowookiem próbował przygotować ryż ze smażonymi warzywami. Największy problem miał z doborem przypraw. Starał się, a to doceniał nauczyciel Maknae.
- Co jest? - szeptali między sobą koledzy.
- Kyuhyun gotuje. 
- Jak to? Na pewno? Komuś żart robi znowu.
- Nie wiem, wygląda na śmiertelnie poważnego.
- Może znowu nas wkręca?
- Ja tam nie wiem. Ostatnio się dziwnie zachowuje.
- Też to zauważyłem.
- Ja też!
- I ja!




Gdy chłopak skończył swoje kuchenne rewolucje, zapakował danie do pudełka śniadaniowego. Potem wraz z pakunkiem, wyszedł z dormu, nie udzielając odpowiedzi na zadawane mu pytania. Coś musieli z tym zrobić, dlatego podzielili się na grupy i postanowili go śledzić.
Kyuhyun poszedł do kawiarni.  Na początku nie był zbyt chętny, by wejść do środka, ale gdy Cię zauważył, od razu poczuł się nieco pewniej. 
Wszedł, stanął przy ladzie i podał Ci pudełko.
Spojrzałaś na nie ze zdziwieniem.
- Oppa, co to? - spytałaś zaciekawiona i ostrożnie wzięłaś od niego pudełko.
- Pomyślałem, że w ramach wdzięczności, przygotuję Ci śniadanie. - wyjaśnił, mając dziwnie spiętą minę.
- Ach, dziękuję! - zawołałaś wesoło i uśmiechnęłaś się. 
Przygotowałaś mu jego ulubioną herbatę i potem usiadłaś sobie przy zapleczu, by móc zjeść posiłek, który przygotował. Kyuhyun czuł się dumny, że zdołał się tym zająć. Miał nadzieję, że w końcu mu coś wyjdzie.
- Hej, _____, co tam wcinasz? Podziel się. - odezwały się dwie koleżanki z pracy. 
Spojrzałaś na nie, nic nie mówiąc. Wiedziałaś, że i tak się poczęstują. Już miały w dłoniach pałeczki. Skubnęły trochę ryżu i zjadły. Zaraz jednak wykrzywiły się w obrzydzeniu.
- Fuj, ale to słone. Jak Ty to możesz jeść? - spytały zaskoczone.
- To nie jest złe. Jest całkiem smaczne. - zaoponowałaś.
- Co za drętwy kucharz to przygotował?
- Przecież to nie ma znaczenia, jest obrzydliwe.
- Ma znaczenie, trzeba ostrzec pozostałych, żeby nie trafiali na takiego kucharza.
Słowa Twoich koleżanek z pracy, nie podobały Ci się. Kyuhyun na pewno bardzo się starał, żeby przygotować posiłek. Doceniałaś to i nie podobało Ci się, że ktoś wyśmiewał jego ciężką pracę.
- Posiłek jest smaczny. Ja go jem z przyjemnością. - odparłaś i kontynuowałaś jedzenie. Faktycznie, było przesolone, ale nie miałaś zamiaru tego wyrzucać, czy doprawiać. Kyuhyun zawsze był bliski Twemu sercu i za bardzo Ci na nim zależało, by tak potraktować jego starania.
- Pewnie sama tak kiepsko gotujesz, przyznaj się. - powiedziała koleżanka.
- Nawet jeśli, to co? - odparłaś beznamiętnie. 
Dziewczyny zaśmiały się i odeszły, zostawiając Cię samą ze swym posiłkiem. 
Nie wiedziałaś, że Maknae wszystko słyszał.
Owszem, cieszył się, że stanęłaś w jego obronie. Jednak poczuł ból w sercu. Po pierwsze, był zawstydzony, bo znowu zawalił. Przygotował coś tandetnego. A po drugie, wyszło na to, że to Ty kiepsko gotujesz, a nie było to prawdą. 
Dopił szybko swą herbatę i wyszedł z kawiarni. 




Wieczorem leżał na swym łóżku i gapił się w sufit. Ręce skrzyżował pod głową i rozmyślał. Psychicznie był wykończony, fizycznie też. Już sam nie wiedział, co zrobić.  Usłyszał pukanie do drzwi.
- Nie mam ochoty na rozmowy Hyung. - mruknął, będąc pewnym, że to pewnie Donghae albo Siwon.
Drzwi się otworzyły i usłyszał znajomy głos.
- Może porozmawiasz ze mną? - zapytałaś, uśmiechając się ciepło.
Chłopak podniósł się do siadu i spojrzał na Ciebie zaskoczony. Powoli skinął głową. Nie byłby w stanie wyrzucić Cię z pokoju. 
Weszłaś do środka, zamykając za sobą drzwi. Pożegnałaś w ten sposób pozostałych, którzy już koczowali, by móc coś usłyszeć. Podeszłaś do łóżka, na którym siedział Kyuhyun i spojrzałaś na niego pytająco, ale z uśmiechem.
- Mogę? 
Maknae odwrócił wzrok i skinął jedynie głową. Dopiero wtedy, zajęłaś miejsce obok niego.
Przez dłuższą chwilę siedzieliście w milczeniu. On, zakłopotany, w poczuciu niepewności. Ty, z uśmiechem i naprawdę miłymi odczuciami.
- Podobno dziwnie się zachowywałeś przez ostatnie kilka dni. - odezwałaś się po chwili ciszy.
- Naprawdę? - zapytał cicho Kyuhyun, przy czym nadal patrzył gdzieś w bok.
Skinęłaś głową.
- Sama też to zauważyłam. Przez moment naprawdę bałam się, że coś się dzieje złego. 
- Że jestem chory?
- No, powiedzmy. Po prostu się martwiłam.
Spojrzałaś na niego z ciepłym uśmiechem. Unikał Twojego wzroku. Trochę Cię to niepokoiło, a zarazem bawiło. Dziwne połączenie, ale często różne emocje ze sobą współgrały.
- Chłopcy też się martwili. Podobno, zadawałeś im dziwne pytania. 
Nie odezwał się. Milczał, czekając na to, co masz jeszcze do powiedzenia. Poza tym, zawstydzenie ogarniało go coraz bardziej. To było dla niego dziwnym doświadczeniem.
- Nie sądzisz, że... To pytanie, które im zadawałeś, powinieneś najpierw zadać samemu sobie?
- We mnie nie ma nic do lubienia. - odparł.
Był sukces, odezwał się. Był kryzys, bo stracił pewność siebie. To nie było do niego podobne.
- A ja myślę, że jest tego sporo. - odrzekłaś z uśmiechem i spojrzałaś w sufit. - Masz uroczy uśmiech. Taki delikatny. Jesteś przystojny. Masz przecudowny głos.
- Nawet jeśli, to jest to coś, co mają pozostali członkowie zespołu. Każdy z nich ma w sobie coś wyjątkowego, ja nie. Donghae jest niczym dziecko, wszyscy go kochają. Ryeowook świetnie gotuje. Sungmin jest słodki i uroczy. Siwon silnym i dobrze zbudowanym dżentelmenem, a Eunhyuk świetnym tancerzem, w dodatku zna seksowne ruchy. A ja? Zero. Nic. Koniec. 
Po tej wypowiedzi, nastała cisza. 
- Zapomniałeś o jednym. 
Chłopak spojrzał na Ciebie zaciekawiony. 
- O spojrzeniu.
Kyuhyun zamrugał zdumiony.
- Jest takie powiedzenie: "Miłość od pierwszego wejrzenia." Mówi ono, że to w spojrzeniu kryje się ta tajemnicza moc, która łączy ludzi.
- Nie rozumiem. - szepnął Kyuhyun.
Zarumieniłaś się i zrobiłaś lekko poirytowaną minę. Delikatnie szturchnęłaś go w ramię.
- Pabo~! Mówię tu między innymi o Tobie! O Twoim spojrzeniu!
- Moje spojrzenie? Jest psychiczne. Wszyscy to mówią. 
- To kwestia odpowiedniego uśmiechu. Siwon na przykład, miewa bardziej psychiczne miny od Ciebie. 
- To... Nawet byłoby pocieszające. Gdyby nie fakt, że i tak go fanki uwielbiają.
- Każde z was, chciałoby chyba znaleźć tę jedną fankę, która nie będzie zwracała uwagi na wady, a wręcz będzie za nie kochać, prawda?
Chłopak spojrzał na Ciebie z uwagą i skinął głową na znak zgody.
- Lubię Twoje wady. - szepnęłaś i lekko zawstydzona, spuściłaś wzrok.
Kyuhyun zamrugał zaskoczony Twoimi słowami. Milczał przez chwilę, nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu postanowił działać. 
Powoli zbliżył się do Ciebie i ostrożnie objął ramieniem, tym samym, przyciągając Cię do siebie. Nie protestowałaś, zawsze chciałaś poczuć jego bliskość. Zarumieniłaś się delikatnie. Uniosłaś głowę i wasze spojrzenia się spotkały. Z każdą minioną sekundą, wasze twarze dzieliła coraz to mniejsza odległość. Przymknęliście już nawet powieki.


- Pocałowali się już? - szeptał Ryeowook przyklejony do pleców Donghae.
- Nie wiem, nie słyszę. - odparł.
- Jak masz słyszeć pocałunek? - burknął Eunhyuk, który przykładał szklankę do ściany.
- Mlask mlask. - zademonstrował Sungmin, który naskakiwał na plecy kucharza.
- To grzech. - mruknął Siwon, który stał za nimi. 
- Cze-kaj-cie, nie pcha...ej! 
Po tych słowach, drzwi otworzyły się z hukiem. Cała zgraja Super Junior, wleciała do środka, jeden na drugiego. 
Spojrzałaś na nich zaskoczona i pokręciłaś głową.
- Co za dzieci. - szepnęłaś rozbawiona.
- Yah! Musicie nam przeszkadzać?! - zawołał obruszony Kyuhyun. - Jak wam zaraz nagadam...
- Łaaaa! Kyu wrócił ! Znów jest sobą! Yahoo! - zawołał uradowany Donghae, który wiercił się na podłodze. Nie podobało się to pozostałym. 
- Zachowajmy nasz pierwszy pocałunek na randkę, na którą Cię zapraszam. Wolę przeżyć to z Tobą w bardziej romantycznym miejscu, niż dom wariatów. - powiedział Kyuhyun z uśmiechem.
- Ależ Ty bezpośredni. - powiedziałaś rozbawiona.
- Ej! To nie było miłe! - zawołał zasmucony Donghae. 
- Ale nareszcie w jego stylu. - dodał Eunhyuk.
- Ugotujmy coś! - zawołał Ryeowook uradowany.
- Panie Boże, chroń nas ode złego. - szeptał Siwon pod nosem, z nadzieją, że uda mu się jakoś zachować spokój w tej sytuacji. 
Pokręciłaś głową, wciąż czując rozbawienie. Lubiłaś ten dom wariatów. I cieszyłaś się, że mogłaś teraz przebywać tu częściej. Zwłaszcza z Kyuhyunem, którego naprawdę lubiłaś.






No cóż, miałam wenę i taki o to pomysł na tę postać. Możliwe, że jakieś fakty z nim się tu nie będą zgadzać, ale poddany został mojej wyobraźni, choć nie przeczę, korzystałam też z zaczerpniętych ciekawostek, znalezionych w internecie.
Mam pytanie do kochanej panny Sasu. Mianowicie, scenariusz z Jung Kookiem (tak, też mam fazę ostatnio na ten zespół) : jaki wiek bohaterki mam brać pod uwagę? XD

13 komentarzy:

  1. - Pocałowali się już? - szeptał Ryeowook przyklejony do pleców Donghae.
    - Nie wiem, nie słyszę. - odparł.
    - Jak masz słyszeć pocałunek? - burknął Eunhyuk, który przykładał szklankę do ściany.
    - Mlask mlask. - zademonstrował Sungmin

    ZDECHŁAM ZE ŚMIECHU XDDD

    Spróbowałaś czegoś innego - tym razem narrator jest wszechwiedzący. To całkiem fajny pomysł, gdyby nie to, że narratorem jestem... ja. Bo piszesz to w drugiej osobie. Czyli wiem o rzeczach, o których - sądząc z dalszych opisów - nie wiem. Trochę zgrzyta :D

    Pomysł z pytaniem ich o wszystko jest fajny, ale straszliwie skojarzył mi się z jednym z angielskich ficków www.harussi.wordpress.com, więc nie uznam tego za oryginalne, przepraszam :C

    PS: Kyuhyun jest Evil Maknae i NIGDY nie mówi do członków SuJu per hyung :>
    Nawet zażyczył to sobie na któreś urodziny XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam pytania, daruj xD
      Oezu, nie wiem. Mam siedemnaście, ale przysługuje Ci pełna dowolność, bo ja kocham Twoją wyobraźnię :D

      (JESTEM KOCHANA OMG ;A;)

      Usuń
    2. Cóż, chciałam, by czytelnik wiedział o tych rzeczach i mógł zrozumieć zachowanie Kyuhyuna. Bohaterka nie ma o niczym pojęcia, bo jest raczej postacią z boku. Wyszło jak wyszło, nie jest łatwe opisywać w taki sposób sytuacje. Chciałam jednak mieć w tym scenariuszu takie, a nie inne zdarzenia. Czasem trzeba próbować. :)

      Scenariuszy nie da się uznać za oryginalne. Nie wszystkie, bo pewnie miliony osób na świecie, wpadłoby na to samo. XD
      Ja nie czytam scenariuszy z angielskich stron, niewiele czytam nawet polskich. Chyba tylko na trzech blogach czytam scenariusze i staram się unikać podobieństw z nimi. :)

      Niemniej jednak, są osoby, które pisząc, wnoszą jednak od siebie co oryginalnego. ^^ Znam takowe. <3


      To, że do jakiegoś innego jest podobny, to mnie wcale nie dziwi. Jednak naprawdę nie miałam o tym pojęcia. Ale... Dzięki za info o tym. ^^

      Co do Kyuhyuna, uprzedzałam pod koniec notki, że jest to postać nieco zmieniona i może się różnić od oryginału. W mojej wizji był niestety właśnie taki, a że opowiadania na tym polegają, to postacie zmieniają się w zależności od danego pomysłu. :D

      Siedemnaście. Wezmę to pod uwagę. <3

      Usuń
    3. Jak ja Cię uwielbiam za to, że moją krytykę przyjmujesz, ale nie ma na Ciebie wpływu. Naprawdę, jesteś moją faworytką pod tym względem, bezkonkurencyjnie.
      Muszę Ci napisać, że Cię kocham ;;

      Usuń
    4. Żeby nie było, ten scenariusz jest świetny, naprawdę! Ja już nie piszę komplementów, bo te wszystkie pozytywne rzeczy są tak naturalne, że pisanie ich wydaje mi się banalne :C

      Usuń
  2. OMO! Już mówię, jeden z lepszych scenariuszy jakie czytałam, chociaż wszystkie są tu cudowne. SuJu praktycznie nie słucham i ich nie znam, ale to było takie...słodkie. Starania Kyuhyuna były po prostu urocze i no... brak mi słów. Ale i tak najbardziej podobał mi się ostatni akapit, uwielbiam jak piszesz komiczne sytuacje, jesteś w tym mistrzem. ^^

    Czekam na kolejny scenariusz, dużo weny... Jednym słowem: Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że przypadł Ci do gustu. To bardzo motywuje do pisania. ^^

      Yes, czyli muszę pisać komedie. Zapamiętam. XD

      Usuń
  3. To było chyba najlepsze co czytałam xD
    Też chciałam zacytować to z całowaniem i mlask mlask bo normalnie sikałam ze śmiechu, ale już ktoś to zrobił :<
    Poważnie, Ty jesteś po prostu cudowna, w życiu nie widziałam, by ktoś pisał tak dobrze!!! Wymiatasz XD
    Cały scenariusz przepłakałam ze śmiechu i dostałam głupawki jak zwykle. Po prostu boskie boskie boskie <3
    Pisz takie komedie ! Słodkie i zabawne, kocham to połączenie ! I bardzo lubię gdy wspomina się o reszcie zespołu i oddaje ich charaktery, to takie fajniutkie ^^
    KOCHAM CIĘ <3 xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję za tak miłe słowa. Czuję się zaszczycona, że ktoś docenia moje prace. ^^
      Ja przeważnie mam wrażenie, że coś wyszło mi beznadziejnie (niska samoocena mode on, serio), więc takie słowa naprawdę motywują do pisania. c:
      Tak, pójdę za Twoją radą i będę szła w kierunku komedii, choć nie powiem, inna tematyka też będzie, czasem trzeba.
      Jeśli tu się uśmiałaś, to padniesz, jak przeczytasz opowiadanie z Infinite. XD

      Usuń
  4. To jest genialne! ♥
    Kyuhyun *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, Siwon xD Ten to tylko o religii xD
    Jeden z najlepszych scenariuszy na tym blogu. Świetnie pokazałaś tutaj postać Kyu. To mój ulubieniec, więc tym bardziej mi się podobało :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń