niedziela, 24 marca 2013

Jinyoung (B1A4)

 „Jesteś moją muzą” 




Jinyoung był liderem zespołu B1A4, z którym od jakiegoś czasu pracował nad comebackiem. Skupiał się więc głównie na pisaniu tekstów, próbował komponować odpowiednią muzykę, zmieniał jakieś słowa. Świat wokół przestał nagle istnieć. Martwiło Cię to.
Byłaś zawsze blisko zespołu. Pomagałaś im w czasie sesji zdjęciowych, poprawiałaś im włosy, podawałaś ubrania, czy nawet rozwiązywałaś problemy Sandeula. W razie potrzeby, pomagałaś Baro w poszukiwaniach jego skradzionych dla żartu czapek. Stałaś się kimś w rodzaju opiekunki, notabene w wieku ich Maknae. Niestety ten, którego naprawdę uwielbiałaś, nie zwracał na Ciebie uwagi.
Między Tobą a liderem, już od dawna coś iskrzyło, niestety nie było teraz zbyt wiele możliwości na rozwinięcie tego. Ale nie poddawałaś się. Chciałaś spróbować także dzisiejszego dnia. Gdy Lis, siedział przy swym biurku i mazał po notesie z tekstami, Ty siedziałaś na kanapie z lekkim znudzeniem, obserwując jego poczynania.
- Jinyoung, nudzi mi się. - mruknęłaś niezadowolona i rzuciłaś w niego papierkiem po gumie balonowej, który znalazłaś między poduszkami kanapy. 
- Yhym. - wydukał jedynie, nie reagując nawet na cios zadany przez papierek. Westchnęłaś, kładąc się na kanapie i spojrzałaś w sufit.
- Poszłabym na spacer. 
- Yhym. 
- Myślisz, że jutro będzie ładna pogoda? Trochę słońca by się przydało.
- Yhym.
Westchnęłaś znów, niezbyt zadowolona. Miałaś dziwne wrażenie, że Cię nie słucha.
- Mam raka mózgu.
- Yhym.
- Jestem w ciąży z Baro, który kazał Gongchanowi mnie porwać za kradzione czapki, a Sandeul wypłacił całą gotówkę z konta i uciekł z pluszowym kurczakiem, by CNU mógł ukraść UFO z Atlantydy.
- Yhym. 
Brew Ci drgnęła, bo nawet na taką bzdurną informację nie zareagował. Wstałaś i stanęłaś udając, że Ci słabo. Przysłoniłaś czoło przedramieniem i padłaś na podłogę z donośnym hukiem. Po pięciu minutach, nie było jednak żadnej reakcji ze strony chłopaka. Wstałaś z ziemi i spojrzałaś ponuro na niego.
- Jinyoung! - jęknęłaś błagalnie. 
- Słucham Cię kochanie, cały czas. - odpowiedział ciepło, swym delikatnym głosem, pod wpływem którego zawsze miękły Ci kolana.
Opanowałaś się jednak i podeszłaś do niego z niezadowoloną miną. Uderzyłaś dłonią o jego biurko, przez co chłopak aż podskoczył na fotelu. 
- Wcale nie! Nie słuchasz mnie! Przed chwilą powiedziałam, że jestem w ciąży z Baro i mdleję, a Ty mnie totalnie olałeś! - zawołałaś z wyrzutem, patrząc mu w oczy.
Jego wyraz twarzy nagle się zmienił. Chłopak przybrał bardziej zszokowaną i gniewną minę.
- Jak to w ciąży z Baro?! Zdradziłaś mnie?! - zawołał oburzony i aż złapał Cię za ramiona, by po chwili przygnieść Cię do ściany. Trącił przez to gwałtownie swój notes, który rozpadł się na podłodze. Kilka kartek wyleciało z niego ze świstem. Nie przejął się tym jednak. Patrzył na Ciebie uważnie.
- Nie, nie, to nie tak. Ja żartowałam. Powiedziałam to specjalnie, byś w końcu zwrócił na mnie uwagę. - obroniłaś się szybko, lekko zlękniona. Po chwili jednak, postanowiłaś odpowiedzieć tym samym oburzeniem. - Poza tym, jak mogłabym Cię zdradzić, skoro nawet nie jesteśmy parą?!
- Jak to nie?! - oburzył się, zupełnie jakbyś zapytała go o jakąś oczywistość.
- Nie spytałeś mnie czy będę Twoją dziewczyną, nie powiedziałeś nigdy, że coś do mnie czujesz, a nasze spędzanie czasu ostatnio wygląda właśnie tak! Ja siedzę, a Ty zajmujesz się pracą. - jęknęłaś zasmucona i spuściłaś wzrok.
- Ale przynajmniej nigdzie się nie szwendasz i siedzisz tu bezpiecznie!
- Nie zauważyłbyś nawet, gdybym nagle sobie poszła!
- Zauważyłbym! Nie słyszałbym Twego słodkiego głosu i tej uroczej złości, która dodaje mi zawsze weny. Nie potrafiłbym się skupić i nie mógłbym napisać żadnej piosenki, gdyby nie było Cię w pobliżu. Jesteś moją muzą. Bez Ciebie jestem stracony. - wyjaśnił pełen oburzenia. Wypowiadał słowo po słowie, nie panując już nad sobą.
- A nigdy nie spytałem o nic, bo się wstydziłem! Tak, jestem nieśmiały! Miałem nadzieję, że dzięki nowej piosence, uda mi się w końcu wyznać co czuję, ale jeśli nie pozwolisz mi pisać, to nigdy nie zdobędę się na odwagę i nie poproszę Cię o bycie przy mym boku! - zawołał pełen złości, po czym zamilkł widząc Twoje zdumienie wymalowane na twarzy.
Dopiero teraz dotarło do niego, co w ogóle powiedział. Speszony odwrócił wzrok i zaczerwienił się ledwo widocznie. 
- Jinyoung… - szepnęłaś, chcąc coś dodać od siebie, ale ten przerwał Ci swym okrzykiem radości. Ujrzałaś w jego oku ten znany błysk, kiedy doznaje olśnienia w piosence.
- Jesteś moją muzą! To genialny tytuł piosenki! Jesteś wielka! Dziękuję! - zawołał uradowany i wpił się na moment w Twe usta, by po chwili wrócić do pisania.
Pozbierał notes i kartki, po których zaczął znowu mazać, ale z większym zapałem. Zupełnie jak dziecko, uradowane wyjazdem na wymarzone wakacje.
Zamrugałaś zdumiona, bo właśnie pocałował Cię Jinyoung. Niestety, on chyba nie był do końca świadom tego, co zrobił. Otrząsnęłaś się i spojrzałaś w kierunku chłopaka. 
- Jinyoung... Ja... Ja też Cię bardzo lubię i... Zawsze chciałam, by między nami było coś więcej, od dawna czułam, że coś iskrzy i..  - zawiesiłaś głos, widząc, że chłopak w ogóle Cię nie słucha. Krzyknęłaś jego imię oburzona.
- Ja Ci tu wyznaję uczucia! 
- Yhym. - odpowiedział, ledwo zwracając na Ciebie uwagę.
Złapałaś się za głowę urażona i tupiąc, ruszyłaś w stronę drzwi wyjściowych.
Koniec.
Nie będziesz tu już siedzieć. Pożalisz się Sandeulowi.
Już miałaś nacisnąć klamkę, gdy usłyszałaś groźny ton chłopaka.
- Nie waż się przekroczyć progu tych drzwi. Jesteś mą muzą, mą weną, mym szczęściem, które wyznacza złoty środek mego życia... Dzięki Tobie wiem, co znaczy kochać i żyć.
- Och Jinyoung... - szepnęłaś zarumieniona i wzruszona, po czym odwróciłaś się ku niemu z uśmiechem. 
Ten jednak zszedł z Twej twarzy, bo widziałaś, jak chłopak nuci te słowa pod nosem, tworząc tekst piosenki.
On doprowadzi Cię tym do szału.
Ale mimo wszystko cieszyłaś się, że w końcu wiesz, co do Ciebie czuł. 

4 komentarze:

  1. Hihihi to jego Yhym powalające xd
    bardzo fajne, taki lekki styl... czekam na coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM CIĘ xDDDDDDDDDDD
    "Jestem w ciąży z Baro, który kazał Gongchanowi mnie porwać za kradzione czapki, a Sandeul wypłacił całą gotówkę z konta i uciekł z pluszowym kurczakiem, by CNU mógł ukraść UFO z Atlantydy." xDDD nie mogę. xD Czytałam to 4 razy i za każdym taka przerwa i mega śmiech, jestem jakaś nienormalna :D
    JA NIE WIEM JAK TU MOŻE BYĆ TYLKO 1 KOMENTARZ I CZEMU NIKT NIE KOMENTUJE,PISZESZ NAJLEPIEJ NA ŚWIECIE :(((((((((((((( <3333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, to naprawdę cudowne *__* Podoba mi się, że w Twoich scenariuszach jest ten humor XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Libster Award <3
    http://hesperiatastory.blogspot.com/2014/03/libser-award.html

    OdpowiedzUsuń